Jason Statham , Maniak z pistoletem z "Duchów Marsa" , twardziel z BMK-i i czarnej Audicy Transportera ,morderca na zlecenie z "Adrenaliny" , twardy glina z "Teorii Chaosu" zakłada zielone rajtuzy i wyrusza w las ze swoim mieczem,czy da się okaleczyć bardziej aktora? a czy sam OWY nie ma rozumu żeby dobierać odpowiednie role i mieć swoje chodź najmniejsze JA i wypracować wizerunek aktorki,naprawde pieniądze robią dzisiaj cuda ,gwarancja że daje Stethamowi 25 mln dolców i widzicie go w "Ulicy Sezamkowej" zajadającego Pieguski z ciasteczkowym potworem.Równie żenujące jak kiczowata rola swego czasu Ardnolda Schwarzenegera , który z terminatora przeistoczył się w "Nianie" ten kto dobrze śledzi kino wie o co mi chodzi.....ide ,bo nie moge patrzeć na ten film Ps.Jeszcze jak widze w zwiasunie obok Stethama kolesia który kiedyś grał w najbardziej kiczowatym serialu na RTL 7 ,ide ide bo strzeli mnie zaraz...........jak widze marnowanie kasy na takie produkcje...
Lucyfer to nie marnowanie kasy, czytałem kiedyś że we Boll ma tak kontrakt podpisany że jak film okaże się klapą to koszta sie zwracają wiec mimo swego debilizmu głupi nie jest ale fakt Stathama mi szkoda, przełknąłem Madsena i Rodriguez w Bloodrayne, Slatera w Alone in the Dark ale tego nie wiem czy przełkne :/
a mnie bardzije ciekawi jak takiemu partaczowi jak Boll, którego życiowym celem jest kręcenie gówianych ekranizacji bardzo dobrych gier, udało się zatrudnić do jego filmu takich aktorów jak Ray Liotta, Jason Statham czy Burt Raynolds- to jest dla mnie naprawde spora zagadka- czy naprawde wszystko mozna tłumaczyć kasą???