Hmm, wg mnie chyba jeden z lepszych "tworów" Uwe Boll'a.
Najbardziej drażniła mnie muzyka, która niezależnie od tego czy prali się po mordach czy żegnali konającego króla była ciągle taka sama - monotonna i nieadekwatna do tego co działo się na ekranie TV.
Ninje, driady i inne postaci są do przełknięcia, wszak to fantastyka.
Nie wiem po co w tytule nawiązanie do gry, to chyba tylko Uwe wie.
Nie żebym polecał film, ale myślałem że będzie gorzej mając na uwadze filmografię reżysera.