Ten film wygląda jak dzieło trzynastolatka z ADHD. Fabuła jest słaba, bitwy są żałosne, dialogi drewniane, a montaż przypomina jeden wielki trailer. Jedyne, co trochę ratuje ten film, to zaskakująco dobre aktorstwo, szczególnie Liotta, który najwyraźniej dobrze się bawi w roli złego czarnoksiężnika. Nawet pośmiać się za bardzo nie można, najwyżej uśmiechnąć z politowaniem.