Drewniane są okolice (aczkolwiek piękne widoki), strzechy i lasy, można powiedzieć pozytywne drewno, niczym dębowe meble, natomiast na powierzchnię wyłania się drewno aktorskie - pospolita lipa, scenariusz (też drewno, przecież pisane na papierze) - wierzba płacząca (o pomstę do nieba), no i oczywiście reżyseria - osika, kołek prosto w serce.
Oh, mighty Uwe Boll did not let me down, it is still crappy filmmaker.