Jeżeli miałbym oceniać ten film jako obraz wojny to chyba 2/10. Jak można pozwolić na tyle niedociągnięć?
1. Który marynarz, żołnierz czy osoba o zdrowych zmysłach weszła by pod pokład w kamizelce ratunkowej?
2. Jaki baran dyskutowałby o wyrzuceniu jednego gościa(ważył pewnie z 80kg) z kutra w momencie w którym przez dziury w kadłubie wlewało się w cholerę wody?
3. Jedna z ostatnich scen w której Spitfire niszczy Junkersa bez użycia silnika...
4. Bombardowanie plaży i absolutna cisza, nikt nie został ranny, nikt nie krzyczy. Albo ktoś przeżył i stoi w milczeniu albo zmarł i leży jak śpiący bobas...
Jedynym plusem tego filmu jest to, że stara się trzymać widza w napięciu, ale są momenty w których moim zdaniem jest to sztuczne. Efekty dźwiękowe na plus, muzyka prosta i stwarzająca nastrój niebezpieczeństwa. Świetny motyw zegara. Odliczania paliwa. Jeżeli patrzeć na niego jako Sci-Fi to nie było tak źle ale do obrazu wojny z np. Kompanii Braci mu daleko.