Nie jest to Szeregowiec Ryan, nie jest to nawet Przełęcz Ocalonych, gdzie przecież też mamy sporą dawkę patosu, ale jest to w jakiś sposób zgrane z tym, co widzimy od samego początku filmu - pewnej też genezy głównego bohatera, powiedziałbym. Wydaje mi się że wysokie oceny dla "Dunkierki" to w dużej mierze odzwierciedlenie nazwiska "Nolan" i jego wcześniejszych dzieł. "Dunkierka" to zdecydowanie najsłabszy film Nolana. Zbyt krótki, żeby opowiedzieć o historii znad Dunkierki. Nie mogę nie wspomnieć o muzyce czy dźwięku, bo zasługują na uwagę i aplauz. Muzyka wręcz nosi ten film. Ładne dla oka są też zdjęcia. Dla całości czegoś tu jednak zabrakło. Pozwolę sobie na wariację słów, i powiem tak. Nolan chciał stworzyć człowieka. Zrobił to, ale zapomniał dać mu serce. Moja ocena 6/10