Droga ekstrawagancja techniczna. Film pod krytyków.

Myślałem, że tylko mi film się nie podobał.
Gdzie Ci żołnierze, gdzie niemcy, dlaczego uciekają. Historycznie to wszystko jest jasne ale film kompletnie nic nie pokazuje.
Chciałem zobaczyć ogrom wojny i brutalność. A jak nie to, to chociaż emocje i historie postaci, poprzez które można by opowiedzieć ewakuację.

Tymczasem te 300ku żołnierzy to kilka szeregów na plaży ostrzeliwanych przez jeden albo dwa samoloty.
Wyobrażałem sobie tysiące bezbronnych żołnierzy ostrzeliwanych bezradnie na plaży przez siły lotnicze wroga i siły niemców napierających od strony miasta. Tymczasem na plaży jest garstka żołnierzy, którzy się praktycznie nie odzywają i są "bez twarzy". Kilka ginie ale bez emocji. Wszyscy mają broń a nikt nie strzela. Wszystko nagrane bardzo ładnie i z dobrym audio ale to za mało.

Muzyka Hanz Zimmer? Raczej tykający zegarek aby stworzyć sztucznie napięcie.

Wątek z ojcem chcącym uratować żołnierzy ok ale dlaczego to wszystko tak na siłę pokręcone i poprzeplatane w czasie? katastrofa...

Więc nie ma rozmachu wojny, nie ma tysięcy żołnierzy ale też nie ma emocji i dobrych postaci głównych, z którymi można by się utożsamić albo ich żałować. Co pozostaje? Różne ładne prawie losowo dobrane sceny. To tak jakby Nolan nakręcił pełno scen i nie potrafił złożyć z nich filmu.

300ku żołnierzy... co za ściema. Film typowo artystyczny. Myślę, że stąd wysokie oceny

Heloł. Nolan to przecież nie jest efekciarski reżyser blockbusterów z milionowym tłumem cgi. Film wojennych z dużym łubudu jest sporo i nie kadego to już kreci. Robi kino autorskie, dające do myślenia i za to wiele osób go ceni. W Incepcji też jest garść strzałów, a to kino sensacyjne najwyższej klasy.

CGI nie ma, ale efekciarstwo audio-wizualne jest. Doprawdy gdyby nie to...bylby wstyd, a tak jestem po prostu zawiedziony oczekiwaniami. Aczkolwiek od poczatku mialem obawe jak nakrecic ciekawy film o ucieczce setek tys. ludzi. Mogl byc bohater Francuz i Anglik - 2 perspektywy, nawiazania do owczesnej polityki, kondycji spoleczenstwa. Wyszedl dobry reportaz. Nic wiecej

Ja byś to zrobił ciekawiej. Liniowo?. Liniowe filmy wojenne są już nudne. Na przykład Helikopter w ognie. Fantastyczny technicznie, ale ziewanie od początku do końca.

Zabraklo po prostu konkretow w fabule. Jakbym obejrzal dokument o Dunkierce dowiedzialbym sie wiecej o realiach konfliktu, poznalym zolnierzy chociazby z listow, pamietnikow, wspomnien. U Nolana byli bezimienni. Patrzysz, wychodzisz, zapominasz.

Pierwsze zdanie tej wypowiedzi to sarkazm, tak?

Bo czym niby jest "Incepcja" z ujęciami miast, czym dwa widowiskowe Batmany, czym "Interstellar"... To nie jest reżyser filmów, w których dwóch bohaterów siedzi w pokoju przez godzinę prowadząc konwersację o życiu. :P

A czy nie sądzisz że o wyprutych jelitach i flakach opowiadają już dziesiątki innych filmów a ten jest o czymś innym?

nie, nie sądzę....

to mógłby być dobry film o "czymś innym" ale nie jest, to zupełnie zmarnowany potencjał, owszem poszedłem na film oczekując akcji, ale gdyby był to dobry dramat wojenny też nie wyszedłbym zawiedziony - jak w tytule film jest po prostu nudny, poprzesiekane wątki, niedający się odróżnić bohaterowie i lekkie oderwanie od prawdy historycznej zupełnie nie widzę w tym sensu, nie, nie tego oczekiwałem po reżyserze Bezseności, Prestiżu i Incepcji, reżyserze którego 9 pozostałych filmów jakie oglądałem mają średnią 8,4... sory nie, nie sądzę....

dziesiątki? dobrych filmów wojennych jest zaledwie kilka..

Do ostatnich udanych wg mnie należy zdecydowanie Przełęcz Ocalonych.
Dunkierka ma opowiadać największą klęskę Aliantów podczas II Wojny Światowej. Rozumiem, że Nolan wiarygodnie przedstawił fakty geniuszu militarnego Trzeciej Rzeszy na tym etapie wojny ? Czy reżyser poruszył temat wydanej decyzji Hitlera o zatrzymaniu wojsk przed ostateczną eliminacją uciekających aliantów i próbował wyjaśnić powody ? Pytam bo nie byłem na filmie i jeżeli film opowiada o bohaterstwie wycofujących się w popłochu żołnierzy i faktycznie pozbawiony jest realizmu wojny jak powyżej widzowie opowiadają to ja podziękuję za taki hit. Spielberg wziął się za mur Berliński i powstało nie wiadomo co, a teraz reżyser Batmana opowiada o Dunkierce.

w filmie nie występuje ani jeden niemiec, jedynie w domyśle piloci kilku samolotów... tło historyczne ledwie liźnięte ale i to tylko od strony anglików i Churchila...

To już na pewno nie zdecyduję się na wizytę w kinie by to obejrzeć, zaś Nolanowi proponuję reżyserkę Bitwy Pod Wiedniem II.