Począwszy od napadu w sklepie, gdzie jeden ze złodziei przychodzi na na pad bez amunicji
w pistolecie, skończywszy na momencie, gdzie Pani Fonda i Pan Cage
spotykają się niesamowicie przypadkowo w tym samym hotelu o tej samej porze i
recepcjonistka olewa Fondę, żeby spytać Cage'a czy w czymś pomóc :) Ja rozumiem, że to
takie kino i wybaczam te beznadziejne sceny, bo ogólnie ogląda się fajnie i jakoś jeszcze toleruje ten brak logiki, albo tą logikę filmową.
czepiasz się nieistotnych szczegółów - naprawdę tak analitycznie podchodzisz do życia ? Rozejrzyj się wokół i sam(a) przekonasz się że wiele aspektów życia odbywa się wbrew logice - ludzie w dużej większości nie kierują się w życiu zdrowym rozsądkiem czy odpowiedzialnością . Te przypadki które wymieniłeś/-aś wcale nie są skrajne - jeśli oczekujesz dowodu to obejrzyj sobie filmiki na youtubie z kamer jak niektórzy idioci próbują obrabować dajmy na to sklep albo przykład z Polski - niedawno były prokurator próbował obrabować oddział banku...bezgotówkowego :) Życie jest jedną wielką parodią :)
Film jest dobry i można go spokojnie obejrzeć w przeciwieństwie do najnowszych produkcji z Nicolasem Cage, który przyjmuje coraz gorsze role w coraz gorszych gniotach.
Ja bym się nie czepiał... Raz, że baaardzo często sprawcy napadów nie używają do nich prawdziwej broni - choćby u nas najczęściej są to zabawki ASG przypominające tylko broń palną szczególnie z powodu bardzo łatwego dostępu i ceny - kilkadziesiąt złotych vs kilkaset złotych. A co do tego, że ktoś olał klienta... Proszę zauważyć, że Pani Fonda przyjechała tam z wielkim ładunkiem emocjonalnym, zastanawiała się... sam byłem w sklepie świadkiem sytuacji gdzie stał przede mną klient i nie mógł się zdecydować, który chleb wybrać - pani ekspedientka powinna poczekać i nadal odpowiadać na pytania "a po ile ten" ale wolała obsłużyć kolejnego klienta w czasie kiedy ten się zastanawia.