Obejrzałam, zapowiadało się mega ciekawie i było tak ale do połowy filmu. Później już jakby to powiedzieć, zmarnowany potencjał.
Zakończenie mnie wcale jakoś nie urzekło. Tak właściwie to nie wiem o co w nim chodziło.
Czy oni byli Faktycznie tym rozdzielonym rodzeństwem? (Wskazywałaby na to ostatnia scena z Yin-Yang.) Czy to po prostu ten ojciec bliźniaków ześwirował po śmierci żony? Nie wiem. Jeśli ktoś obejrzał proszę o włączenie się do dyskusji :D
Zgadzam się z opinią odnośnie zmarnowanego potencjału i tego, że mniej więcej do połowy było intrygująco, a potem powolny spadek w dół. Generalnie ogólnie dałabym 6, bo całkiem spoko (mimo zawodu w drugiej połowie filmu) się to oglądało. Co do rozwiązania intrygi - SPOILER SPOILER SPOILER (dla kogoś, kto nie widział filmu, a chce obejrzeć) - zrozumiałam to w ten sposób, że oni rzeczywiście byli rodzeństwem, Rita ich matką, a gentelmen w siwych włosach ich ojcem. W sumie nie zdziwiło mnie to zbytnio; wcześniej domyśliłam się, że pójdzie to w tę stronę i wcale nie chodzi o kwestię męża tej babeczki. Ale ogólnie zakończenie takie na odwal. Niby jest w tym jakaś głębsza myśl, że powinni być jednością i że bez siebie nie mogą żyć, itd. itp. Możnaby popłynąć jakąś głębszą rozkminą, że wcześniej przecież żyli osobno, ale, cytując klasyka, "co to za życie". Niemniej jednak film aż tak mną nie wstrząsnął, żeby rozwijać jakieś głębokie przemyślenia. Nawet jeśli pan w okularach nie był ich ojcem, tylko był chory psychicznie i tak sobie to wszystko "ułożył" w głowie - to w sumie nie ma to znaczenia, bo końcówka, wg mnie - i tak potraktowana za bardzo po macoszemu i tak o. Niemniej, jak wspomniałam. 6 bym dała.
Obawiam się, a może jednak cieszę, że coś równie głupiego, już w życiu nie zobaczę. Jestem na prawdę zdumiony, groteskowością ostatniej sceny. Szok.
sprawca to ojciec tych dwoje. było w pewnym momencie powiedziane,że matka zmarła przy porodzie,a ojciec był schizofernikiem. Zakończenie filmu rzeczywiście do dupy :)
Kiepściutki. Tak też się zapowiadał.
Schizofrenikiem raczej nie staje się po śmierci żony :-P.
Tak to było rozdzielone rodzeństwo.
Tak naprawdę najlepszym momentem tego filmu są napisy końcowe.
Jak wyszli z tego pokoju to facet wspomniał że ma bliznę i chwycił się za tułów a chwilę wcześniej dowiedzieli się że urodzili się w tym samym czasie więc to na bank to rodzeństwo, a siwy ich ojciec bo powiedział " nie zastrzelisz ojca". Mnie bardziej chodzi po głowie pytanie, co autor miał na myśli? Co ten wirtuoz obrazu chciał przekazać widzowi?