film godny twórcy-geniusza. komizm miesza się z tragizmem (przeczuwanym, bo Amerykanie nie wiedzieli wtedy jeszcze dokładnie, co dzieje się w gettach i obozach...). świetne sceny przemówień Dyktatora. ciut typowo żydowskiego humoru. no i ach, Chaplin w podwójnej roli...