1. Live from Poland 2. wycieczka helikopterem nad Nowym Yorkiem i hasło "Porsche
9/11" 3. Poród w sklepie 4. akcja na linie z robieniem kupy
no właśnie Scena z Polska był za krótka i jakoś nie złapałem o co kaman. Film pozytywnie zakręcony
najlepsza scena to byl sygnal do egzekucji i u lekarza czy chce pan uslyszec wiadowsc dobra aladin czy zla aladin
hahaha mnie najbardziej rozbawił początek: całe przedstawienie Aladeena + igrzyska olimpijskie a potem super konwersacja na temat bomby (doctor Bobay - u mean Papay? - no, Bobay) ogólnie padłam.
potem już nie miałam takiej beki, ale scenę z restauracji (What is your real name?) wręcz ubóstwiam, i ten akcent: -Ladis -Ladis what? -Ladis łourzrum hahaha czy jakoś tak, bo ten akcent jest wybitny :D
najlepsza scena jak dzieciak dostał kopa w sklepie, pierwszy raz chyba płakałem ze śmiechu na jakimkolwiek filmie :)
Mnie rozwaliła scena dojenia w sypialni.Albo scena z zabezpieczeniem pistoletu:) Zabezpieczenie było ustawione na aladeen a powinno być na aladeen :)
ja najlepiej zapamietalam przejazd przez miasto na wielbladzie, stado lasek w mundurach, mase blekitnych ferrark i ta piosenka - dla mnie genialna scena
błękitne samochody to nie ferrari to były lamborghini. najlepsze sceny to penis w oknie, zboczony chińczyk, i ogólnie pozytywny film.
Ok, już znalazłem, nic szczególnego nie dojrzałem w sumie w tej scenie.
Aha i za pierwszym razem Twój post zarejestrowałem jako napisany 15 października tego roku ;)
Heh teraz zalapałem to z tym porsche 911 :D no cóż jestem polakiem, a nie hamburgerowcem wiec 911 i 9/11 wypowiedziane (a nie napisane) w filmie nie zrobiło żadnej różnicy :)
No wiesz... 'najnilewen' to coś pokroju 'sadam', 'elmstrit', albo 'fakju' - nie pozostawia złudzeń... ;)
1. Scena w helikopterze (jedna z najlepszych komediowych scen, jakie widziałam)
2. Jak Aladeen przedstawia się w restauracji
3. Ostatnia scena, gdy ma podpisać ten dekret
Świetna była przeróbka utworu Snoop Dogga. Aladeen, motherfuc*er! ;D
niezła też scena była z prostytutką pewnie bunga bunga która nie mogła zostać na noc bo następnego dnia miała spotkanie z premierem Włoch aluzja do Berlusconiego,,
jak patrzył na ściane ze zdjęciami osób z któymi spędził Noc a na widok Arnolda Schwarzenegera na jednym z nich wybuchłem śmiechem
Scenka w helikopterze to majstersztyk.
I dorzucam olimpiadę.
I jeszcze dialog o tym, czy jest dobrym aktorem, bo przecież tyle nagród dostał... - za taki dowcip uwielbiam gościa.Tylko szkoda, że na koniec taki rzewny klimat wyszedł. Kazali mu, czy co?
Amerykański dżihad secesyjny. A potem "gorset" i odliczanie.
Ogólnie film jest słabszy, od pozostałych, ale scena w helikopterze nadrabia wszystko.
Co jak co, ale moim zdaniem najzabawniejsza scena to ta gdy Alladeen wpadł na okno tej kobiety ;D