PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464478}

Dystrykt 9

District 9
2009
7,1 226 tys. ocen
7,1 10 1 226287
7,5 64 krytyków
Dystrykt 9
powrót do forum filmu Dystrykt 9

Jak dla mnie-fabuła cieniutka,"krewetki -obrzydliwe,ponadto ogrom niedorzeczności,efekciarska siekana,gama wulgaryzmów,żaden klimat a ponadto sposób ujęć i montażu-żenada..Myślę,że potrafię rozgraniczyć dobry film Sci-Fi od badziewia.Ocena 1/10

tomton

nieznająca się osobo, nie zrozumiałeś głębokiego przekazu filmu.

tomton

Ocena zbyt niska. Dodaj ze trzy oczka, bo w końcu bywały filmy gorsze. Poza tym fabułka jest dopasowana do masowego odbiorcy, no to czego się spodziewałeś? Pozory przesłania i dalej już takie filmowe discopolo.

Dla obywatela powyżej, wielbiciela głębi, ściąga jak należy dowartościować "dzieło" fachową analizą:

"Niebieskie oczy miała
a potem wyjechała

La la la la la la la
La la la la la la la la
Tak tak tak tak tak tak
nie nie nie nie nie nie
Zdradziła zdradziła MNIE

I nic mi nie zostało
zacząłem pić kakao

La la la la la la la
La la la la la la la la
Tak tak tak tak tak tak
nie nie nie nie nie nie
Zdradziła zdradziła MNIE

A kiedy powróciła
do domu moja miła

La la la la la la la
La la la la la la la la
Tak tak tak tak tak tak
nie nie nie nie nie nie
Zdradziła zdradziła MNIE



Podmiot liryczny - dokładnie JA liryczne - jest w stanie załamania nerwowego. Często powtarzające się słowa "la la la..." świadczą o emigracji wewnętrznej, zadumaniu, romantycznym roztargnieniu, co nasze JA liryczne potwierdza brakiem zdecydowanego stosunku do sprawy ("tak tak... nie nie"). Bohater wiersza nie wie, czy ma ów rozdział swojego życia zamknąć za sobą: "zdradziła mnie... tak tak", chce zapomnieć, zły i buńczuczny, ale nie potrafi zrozumieć. Chce, lecz nie może pogodzić się z tą myślą ("nie nie...").

Bohater jest niczym rozdarta sosna - widać tu nawiązanie do poezji Młodej Polski, modernistyczno-hedonistyczne podejście do życia. K. Przerwa-Tetmajer jest wyraźną inspiracją. Symbol rozdartej sosny odzwierciedla rozdarcie wewnętrzne naszego JA lirycznego. Nawiązanie do poezji Młodej Polski widać również w drugiej strofie. Bohater wiersza topi swoje żale w używkach. Co prawda nie wspomina o nirwanie czy alkoholu, lecz stara się zapomnieć o ukochanej przez zatopienie się w innej pasji - jest nią picie kakao. Nasz bohater jest nowoczesny, prowadzi ekologiczny tryb życia, dlatego woli zdrowe, pełne energii i białka kakao od destruktywnego alkoholu.

Ukochana naszego bohatera powróciła, lecz nie zmieniło to nastroju podmiotu lirycznego. Wciąż próbuje pamiętać, co ona mu zrobiła ("zdradziła mnie... tak tak..."), lecz nie może się z tym pogodzić ("nie nie...").

Co można natomiast powiedzieć o samym podmiocie lirycznym? Jest na pewno amatorem blondynek, ponieważ w 98% osoby posiadające niebieską barwę tęczówek ("niebieskie oczy miała") mają również blond włosy. Jest to oczywisty wynik genetycznego dziedziczenia pigmentu. Jego brak decyduje o jasności cery, włosów oraz oczu.

Jego ukochana natomiast najwyraźniej jest blondynką, która nie znalazła w ramionach naszego JA lirycznego ujścia dla swojego temperamentu, mimo że żywi do niego ogromne uczucie. Potwierdzenie powyższego znajdujemy w słowach: "a kiedy powróciła do domu moja miła". Wróciła w stanie błogosławionym, co świadczy, że niczym bohaterka "Stu lat samotności" G.G. Marqueza - niezrozumiana, niedopieszczona, spragniona fizycznych czułości - uciekła od naszego bohatera, by znaleźć to właśnie, czego szukała.

Jednak nie zapomniała o ogromnych pokładach miłości (myślę, że nie będzie nadinterpretacją, jeśli dodam, że platonicznej) do swego ukochanego i wróciła do niego, wiedząc, że ten dobry człowiek ją zrozumie i wybaczy. O ile oczywiście zrozumie, skąd się wziął jej odmienny stan...

Mamy do czynienia z pięknym tekstem, głęboko zarysowaną, skomplikowaną sylwetką psychologiczną naszych bohaterów. On cierpi, bo został zdradzony - ale nie może się z tym pogodzić. Wciąż kocha swoją lubą. Ona - szukająca czegoś więcej, niż jej nasze JA liryczne może dać. Niczym Jagna z Reymontowskich "Chłopów"...

Autor tekstu niezaprzeczalnie musiał długo prowadzić psychoanalizę archetypów dla swoich bohaterów. Wzruszający, pełen nawiązań do klasyki literatury tekst!"

ocenił(a) film na 3
orion_2

Piękny wiersz oraz doprawdy głęboka analiza.Właśnie tak myślałem,że trzeba pójść tą drogą a wtedy film stanie się zrozumiały i będzie można pasjonować się i przeżywać podczas seansu.SERDECZNIE pozdrawiam-Tomasz

ocenił(a) film na 3
orion_2

He, he. Świetne. Dokładnie takie są mechanizmy oceny przez NIEKTÓRYCH "zanfców". Ja nie mówię żebym był jakimś ekspertem, ale sceny w tym filmie doprowadzały mnie do "drgawek". ;)
Jak np. telefon do żony : "kochanie, nic się nie martw, niedługo będę w domu, aha wiesz, rękę mam jak obcy, ale oj tam taki drobiazg" - kpię, ale jak tego lotu idiotyzmy komuś się kojarzą z dobrym kinem, to "o zgrozo". Ja dałem kilka punktów za dobrą animację, za sam pomysł krewetek (wizualnie oczywiście, bo ich zachowanie jak przeciętny nasz menel czy koczownik, też raziło ubogą wyobraźnią). Może też dlatego, bo jestem fanem filmów SF. I pewnie oceniłbym jako niezły, gdyby nie właśnie zalew idiotyzmów w tym filmie.

ocenił(a) film na 9
Jaho63

"Jak np. telefon do żony : "kochanie, nic się nie martw, niedługo będę w domu, aha wiesz, rękę mam jak obcy, ale oj tam taki drobiazg" - kpię, ale jak tego lotu idiotyzmy komuś się kojarzą z dobrym kinem, to "o zgrozo"."

Ręce mi opadają jak czytam takie wywody. Człowiek inteligentny powinien mieć przynajmniej podstawowe pojęcie o tym jak działa ludzka psychika.

ocenił(a) film na 3
ast

Spoko, w jednym się zgadzamy. Mnie też opadają ręce. Ale potrafię z tym żyć.
Najlepsze co tutaj zaobserwowałem, to wypowiedzi w Twoim stylu:
"Biedni ludzie, żebyście wy wiedzieli co ja wiem, żebyście widzieli co ja mam w domu, żebyście wiedzieli jaki jestem piękny". Haha. Nie obrażaj się, ale najwięcej jest teoretyków inteligencji, praktyków mniej.

ocenił(a) film na 9
Jaho63

To ciekawe co piszesz:) Czyli ja jestem według ciebie teoretycznie inteligentny, a ty praktycznie? I ta praktyczna inteligencja objawiła się tym, że krytykujesz film za ukazanie głupiego zachowania bohatera? Nie wiedziałem, ze w realnym świecie wszyscy postępują zgodnie z logiką. Aha bym zapomniał: w domu mam 2 psy i kota i faktycznie jestem piękny. Skąd wiedziałeś?

orion_2

"Poza tym fabułka jest dopasowana do masowego odbiorcy, no to czego się spodziewałeś? Pozory przesłania i dalej już takie filmowe discopolo."

No, mniej więcej. Jaki widz takie kino. Do pana Tomtona też mam zastrzeżenia. Dyszka dla takiej Mili - to jest kicz taki sam jak i Dystrykt.

ocenił(a) film na 3
grzegorz_cholewa

W odp.do P.Grzegorza.
Najkrócej rzecz ujmując -to ta jedynka jest za "całokształt"a nie za stopień kiczowatości.Uważam,że w co trzecim filmie jest pewna porcja /doza/ kitu i kiczowatości a już szczególnie w SF -to normalne.Jednocześnie uważam,że dawka kiczu i kitu jest rożna w różnych filmach.I tak np.w Mili stanowiła boczny wątek i ta lipa z uzdrawianiem stanowiła ok.10-15%całości,natomiast w Dystrykcie dawka kiczu i kitu była równa lub większa od 100% i pewnie stąd ta różnica ocen ,choć przecie każdy ocenia w/g swojego gustu i z pełną swobodą-itd.Chcę podkreślić,że ja zawsze staram się oceniać całość filmu a nie wybrane składowe.Pozdro z Nowej Soli.Tomasz.

ocenił(a) film na 10
tomton

Nie znasz się i tyle. To film nie dla prostych ludzi ,tylko dla ludzi z wyobraźnią niestety mało ludzi posiada tą cechę!9/10

ocenił(a) film na 3
Mariusz1986r

Taaa, to są najmocniejsze argumenty "nie znasz się".

ocenił(a) film na 1
Jaho63

ojoj, jacy tu sami znawcy i koneserzy filmow...kurde to wy powinniscie gdzies w tym kierunku pracowac jak tak sie znacie.
po 2 o gustach sie nie dyskutuje,
po 3 kazdy ma inne priorytety w zyciu, i co innego moze w nim wzbudzic odczuia pozytywne.
wiec skonczcie cudowac i starac sie byc ekspertami bo daleko wam do tego.



Mi rowniez sie film podobal.

ocenił(a) film na 3
Jedai

Ja tam nie uważam się za żadnego znawcę. Dyskutuję chętnie na temat tego, jak kto odebrał film i chociaż niektórzy podchodzą do tego jak do śmiertelnie poważnej sprawy staram się w spory nie wchodzić (oczywiście zdarzają się tacy, do których nic nie dotrze). Dlatego tutaj napisałem tylko, że "argument" typu: "nie znasz się" albo "a wcale, że nie, bo był fajny" niewiele wnoszą w dyskusji. Przecież nie jest wielką sztuką użyć konkretnych obserwacji z filmu jako argumenty, dać na swoją opinię przykłady. Ale jak ktoś pisze "nie znasz się, to film dla inteligentnych, tylko oni mogą go zrozumieć" i to wszystko, bez wyjaśnienia, co ów "inteligentny" zrozumiał, to chyba oczywiste, jaka myśl się nasuwa? Sztuczna inteligencja? ;)

ocenił(a) film na 9
Jaho63

A ty nie bądź taki porywczy i dyskutuj tak jak się należy.

ocenił(a) film na 3
protektorianin

Tak jest Milordzie! Choć wdzięcznym będę za rozwinięcie tej szlachetnej myśli. :)

ocenił(a) film na 9
Jaho63

Nie jest to szlachetna myśl (w twojej interpretacji żargon). Potraktuj to jako uwagę a nie jako publiczną myśl. Masz pewnie swój potencjał i pewne umiejętności, dlatego zostaw w spokoju osoby, które próbują coś na swój sposób przekazać i podzielić się swoim psychologicznym wnętrzem (a nie każdy je ma). Coś cię mocno poruszy to na co masz ochotę? podzielić się z nim. Nie drwij z ludzkich uczuć. I wiesz co? pozdrawiam cię.

ocenił(a) film na 9
Jaho63

Tutaj po części zgadzam się z tobą, czyli to że chętnie dyskutujesz oraz to, że nie docierają pewne fakty do twojej osoby. Kolega napisał co o tym filmie myśli i trzeba a wręcz należy uszanować Jego osobiste spostrzeżenia. Ma prawo mieć taki pogląd ponieważ nikt nie zmusza go do innego myślenia.
Masz swój świat i masz swoje ulubione seansiki. Inni w twoich oczach mają tak samo to rzecz normalna, tylko nie normalną rzeczą dzieje się, kiedy zaczynasz próbować nimi sterować.

ocenił(a) film na 9
Jaho63

Tak, masz rację, "nie znasz się" to nie jest argument do uzasadnienia, tylko wyobraź sobie, że każdy ma prawo do wypowiedzi i do przedstawiania swoich wewnętrznych doznań. A jeżeli tobie się to nie podoba to naprawdę nie ma takiej potrzeby aby snuć krytyczne wypowiedzi. Mało tego kolega ma 100% racji. Film aby go zrozumieć, potrzebuje troszeczkę wewnętrznej wyobraźni, której tak naprawdę tobie mimo wieku chyba brakuje.

ocenił(a) film na 3
protektorianin

Chyba masz rację. Ja mam zwyczajną "zewnętrzną" wyobraźnię. ;)
Pisząc, że rozmowa na zasadzie "a bo ty gupi jesteś" jest bez sensu, miałem nadzieję raczej na próbę wyłuskania faktycznych argumentów/ powodów/cech filmu, które Wam się podobają. Tak się gada o filmach. To tylko filmy, ale fajnie jest o nich porozmawiać. Tylko, że panuje jakaś dziwna potrzeba udowodnienia innym głupoty przy każdej okazji. Po co? Własna wydaje się mniejsza? :) Sorry, znowu przesadzam.. Ale żal, że nie można pogadać bez napinki. Dla mnie film był głupi, reżyser skrewił robotę, ale to nie znaczy, że wszyscy którym się podobał są idiotami! Własnie nie, dlatego właśnie ciekaw jestem konkretów. Dlatego właśnie chętnie rozmawiam. Ciekaw jestem innych ludzi.
Piszesz "każdy ma prawo do wypowiedzi i do przedstawienia swoich wewnętrznych doznań"
Czyli jak ktoś napisze "jesteś skończonym debilem" to będzie ok? Wszak jest to wypowiedź, jest to także "przedstawienie wewnętrznych doznań"? Widzisz, nie do końca. Wolność nie jest nieograniczona. Ogranicza ją wolność (w naszym przypadku szacunek do) drugiego człowieka.

ocenił(a) film na 9
Jaho63

Nie śledziłem od samego początku Twojej korespondencji, wybacz. Nie mam na to czasu. Zaczynam Cię lubić, na pewno nie z powodów tematycznych ale za wierność bycia "filmwebowcem". (wiem nie stylistycznie). Temat uważam za niezakończony.

ocenił(a) film na 9
Jaho63

...a polubiłem cię ponieważ wiesz co piszesz (gadasz).

Jaho63

Ręce opadają na te apele o "troszeczkę wyobraźni". Fabuła prosta jak budowa cepa, a tu się nagle okazuje, że do jej zrozumienia potrzeba "troszeczkę wyobraźni".

W instrukcji obsługi suszarki do włosów znajdują się dwa kuriozalne zapisy:

9. Nie wolno używać suszarki podczas kąpieli!
10. Jeżeli urządzenie przypadkowo wpadnie do wody należy natychmiast wyjąć wtyczkę z gniazdka sieciowego!

Są to tak oczywiste zapisy, że aż obraźliwe. Bo jeśli ktoś uważa, że mógłbym urządzeniem elektrycznym suszyć włosy w wannie, lub sięgać po nie do wody tzn, że ma mnie za idiotę lub samobójcę. A tu niespodzianka. Jak powiem, że te zapisy są durne, to się znajdzie mądre grono, które zaraz mnie pouczy, że dla zrozumienia tak skomplikowanych informacji potrzeba "troszeczkę wewnętrznej wyobraźni", oraz że "nie dorosłem" do przyswojenia równie istotnych i potrzebnych treści. Czyli widać komuś to sprawia problem i nie dość, że musi używać wyobraźni, to jeszcze uważa, że wszyscy muszą.

ocenił(a) film na 3
orion_2

W instrukcjach obsługi microfal w USA jest zaznaczone, żeby nie wkładać w nie kotów! :D
Choćbyś wymyślił największą głupotę jaką umiesz, to życie i tak Cię przeskoczy.

ocenił(a) film na 9
Jaho63

Jeśli nie posiadasz wyobraźni to po prostu włożysz tego kota do kuchenki. Jeśli obejrzysz film patrząc tępo w ekran bez wspomnianej wyobraźni, nie zrozumiesz przekazu. Natomiast jeśli będziesz starał się go zrozumieć to nie spodoba ci się a wiesz dlaczego? Ponieważ musisz ruszyć troszkę głową aby pojąć nie fabułę i scenariusz tylko przekaz.

ocenił(a) film na 9
orion_2

Nikt nic nie musi i nic na przymus. Masz swój pogląd na scenerię tego filmu i ok. Tylko jeżeli oglądasz film bez włączenia wyobraźni to tak naprawdę nie wiem dlaczego ty oglądasz cokolwiek i mało tego dokonujesz wpisy na forum. A wpisujesz się z komentarzem obejrzanego filmu bez włączenia swojej wyobraźni. To dokładnie tak jakby używać twojej durnej suszarki do włosów podczas kąpieli. Wtedy nie używasz swojej wyobraźni i automatycznie stajesz się Durnym bo nie wiesz co się stanie i jakie poniesiesz konsekwencje użycia tego urządzenia. Wyobraźnia towarzyszy ci przez całe życie i nie wylewaj swoich durnot na temat nie posiadania wyobraźni ponieważ ją powinieneś posiadać. A jeśli jej nie posiadasz to po prostu ci współczuję.

ocenił(a) film na 3
protektorianin

Protektor, ja też Cię polubiłem za twoje zaangażowanie, ale mam prośbę, napisz konkretnie co sobie wyobrażałeś, jak tłumaczyłeś sobie sceny które z kolei ja wymieniam jako nieprzemyślane. OK, mogę zrozumieć że ktoś je jakoś inaczej zrozumiał, ale proszę w takim razie napisz jak? Przypomnę tylko kilka:
1 - "Odkrywamy" obcą cywilizację (spoko luzik, co tam przecież to się zdarza kikla razy w tygodniu ;) ) i "badacze" a w szczególności sam "szef" beztrosko rozwala pojemnik z "czymś", jak dla mnie piramidalny absurd. Ale chętnie posłucham.
2 - obcych zapędzamy do obozów gdzie żyją jak rumuńscy emigranci, mają cechy idiotycznie ludzkie, rozkręca się czarny rynek, czekałem jeszcze na nasze obrotne tirówki :):) Obraz może i z innej strony, ale jak dla mnie to z doopy strony. :) Kompletny absurd.
3 - facet widzi, że łapa mu się zamienia w szpetny kikut (swoją drogą powalający pomysł) i myśli sobie co? Posmaruję sobie Fenistilem na komary i pewnie mi przejdzie? Plissss.
IMHO film od strony techniczno-wizualnej był niezły, ale od strony merytoryczno-logicznej absolutna klapa. (określenia z przymrużeniem oka). Pozdrawiam.

Jaho63

Dodam kilka rzeczy:
- dwadzieścia lat po lądowaniu, a obcy beztrosko uprawiają handel bronią. Znaczy mieli jej dużo, że starczyło aż na dwadzieścia lat. Teraz zastanawiamy się skąd ją mieli. Czyli zaczynamy od ewakuacji. Jak ewakuować krewetki? Czy da się ich jednorazowo ewakuować w dużej ilości? Jeśli nie, to jak przemycili te swoje spluwy? Pamiętamy, że krewetki były mocno osłabione. Pamiętamy, że te lasery małe nie były. Potem zastanawiamy się po cholerę brały ten cały arsenał, bo strzelać z niego nie strzelały. Hobby takie, czy co?
Zastanawiamy się jaki wpływ na dalszą część fabuły miałby brak broni (w filmie, który ponoć jest tak dobry, bo w innych nic tylko strzelają)
- od statku odrywa się kapsuła. Zostaje to uwiecznione na filmie, który ktoś kręci. Teraz kolejny absurd - nikt kapsuły nie znalazł, a krewetki znalazły? Toż wyraźnie na filmie widać w którą część miasta uderza ta cała kapsuła. Ale ludzie nie pofatygowali się, aby poszukać. Tutaj pamiętamy chronologię - najpierw odrywa się kapsuła, a dopiero potem zaczęto ewakuację, zatem żadna krewetka tego na plecach nie zaniosła do dołu i nie zakopała.
Zastanawiamy się jaki wpływ na dalszy część fabuły miałby brak kapsuły.
- Chris włazi do kapsuły i dostaje się do statku. A statek jak to statek - pusty. Bo gdyby nie był pusty, to raczej Chris nigdzie by nie poleciał. Znaczy statkiem nikt się nie interesował. Bo po co komu taki statek. Nudy, panie dziejku.
Zastanawiamy się jaki wpływ na dalszą część fabuły miałby fakt, że statek byłby pełen ziemskich naukowców
- i wreszcie paliwo. Chris destyluje paliwo z urządzeń pozaziemskich. Nie z ziemskich. Wyraźnie mówi, że ziemskie to nieprzydatny szmelc. I znowu - zanim nastąpiła ewakuacja krewetki długo w statku przebywały. Czemu wtedy nie poszukał urządzeń do destylacji? Na ziemskim śmietniku łatwiej było szukać? I skąd te urządzenia na śmietniku?
Zastanawiamy się jaki wpływ na dalszą część fabuły miałby brak pozaziemskich urządzeń na śmietniku, albo gdyby zgodnie z elementarną logiką Chris to swoje paliwo wydestylował w statku.

W gruncie rzeczy zgadzam się, żeby to wszystko przełknąć, trzeba niesłychanej wyobraźni i dużej odporności na nonsensy. Jest to film z dnem. Jednym.

A już szczególnie dobija mnie delikwent gdzieś poniżej, który sięga do arsenału groteskowych argumentów obwieszczając, że film jest znakomity, bo ma więcej zwolenników niż przeciwników. Teorie większościowe zawsze są fenomenalne. Np śmiało można stwierdzić, że najlepszym serialem jest "M jak miłość", bo większość to ogląda. A sprzedaż płyt z muzyką discopolo przebija liczbowo każdy gatunek muzyczny w naszym kraju. Zatem zgodnie z tą logiką discopolo jest absolutnie bezkonkurencyjne jakościowo w stosunku np do takiej muzyki poważnej. Po prostu nie ma o czym gadać.

protektorianin

Jest to niezwykle proste i napiszę to bardzo powoli. Teraz włącz odrobinę wyobraźni, żebyś zrozumiał - ten film nie ma żadnego drugiego dna. Ma tylko jedno, ale bardzo muliste. Jeszcze kilkanaście lat temu nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby chwalić się odkryciem jakichś głębi w "Dystrykcie", ponieważ kilkanaście lat temu pisane były scenariusze z prawdziwego zdarzenia. To że teraz wymaga się "odrobiny wyobraźni" nie potrafię sobie wytłumaczyć inaczej jak tylko tym, że publika ma zlasowany mózg współczesnym chłamem. I dla mnie jeśli ktoś się chwali, że aż wyobraźni trzeba aby pojąć tę fabułę, to tak jakby się chwalił, że przeszedł długi trening, aby samodzielnie wejść po schodach na półpiętro.
Jeśli chcesz się pochwalić wyobraźnią, to wypiszę serię nonsensów w scenariuszu i z zainteresowaniem posłucham jak sobie radzi z tym wyobraźnia.

ocenił(a) film na 9
orion_2

Fabuła każdego filmu jest prosta jak budowa cepa. Paradygmat Fielda pozdrawia. Wiem, to straszne.

Darnoc

Po prostu potworne.

W takim razie za co ta ocena? Za lakierowany bijak?

ocenił(a) film na 9
orion_2

Piękno kryje się w prostocie.

ocenił(a) film na 9
Mariusz1986r

troszkę głupio gadasz...

Mariusz1986r

"Nie znasz się i tyle. To film nie dla prostych ludzi ,tylko dla ludzi z wyobraźnią niestety mało ludzi posiada tą cechę!9/10"

Czy ty kiedykolwiek widziałeś film kierowany do ludzi z wyobraźnią? Radzę ci zobaczyć "Donnie Darko" lub "Zagubioną Autostradę" a nie takie fajansy oglądasz :)

ocenił(a) film na 9
HlTMAN

...a przepraszam, że się tak wtrącę... czytam sobie Wasze polemiki i zastanawia mnie to, że tak bardzo chcecie przekonać innych do swojego toku rozumowania. Ale tu natknąłem się na prawdziwą perełkę i abstrahując od przedmiotu dyskusji, zaintrygowało mnie stwierdzenie, że trza mieć wyobraźnię, żeby obejrzeć "lost highway". Grzecznie i z niekłamaną ciekawością chciałbym spytać, do czego potrzebna jest wyobraźnia podczas oglądania owego dzieła? Ten film nie ma żadnego sensu, ukrytego, odkrytego... Sam Lynch w wywiadach podkreślał, że to zlepek jego snów, lęków, natręctw... Ogląda się ciekawie, bo i David jest sprytnym reżyserem i potrafi stworzyć napięcie i przenieść widza do swojego koszmaru, ale moim zdaniem to jest własnie film dla ludzi bez wyobraźni. On zwyczajnie zwalnia Cię z konieczności interpretacji tego co wodzisz na ekranie. Ale doceniam, że chciałeś pokazać na forum, żeś ambitny widz.
Tak na marginesie... D9 to genialne kino rozrywkowe, poza niestabilnymi wizualnie efektami specjalnymi (z powodu niskiego budżetu) nie widzę w nim żadnych słabych stron. Czy ktoś powiedział/napisał, że ten film to kontynuacja najlepszych tradycji kina moralnego niepokoju, albo ewolucja manifestu dogmy? Nie, to typowe kino rozrywkowe... jeśli snobujesz się na odbiorcę kina ambitnego, to w zasadzie pojechać po gaciach można większość filmów nakręconych po roku 70'. Podobieństwo charakterystyki obcych do ogólnego profilu psychologicznego, naszego światłego gatunku jak rozumiem, nie podoba Ci się. Ja chciałbym wiedzieć, jak oglądałoby Ci się film o spotkaniu z obcą formą życia, która ewoluowała w totalnie nieprzewidywalnych warunkach środowiskach w zupełnie nieprzewidywalnych kierunkach, z którą zapewne człeczyna niebyłby w stanie się porozumieć... ba, mógłby rzeczonej obcej formy nawet nie dostrzec... Z powodu wysokiego prawdopodobieństwa śmiertelnego zanudzenia 99% widzów, moim zdaniem, w zasadzie nie przenosi się na ekran książek Lema (ku mpjemu głębokiem żalowi). Film zapewne trzymałby widza w napięciu, w którym trudno byłoby powstrzymać wypróżnienie się w bieliznę. Wracając do D9, pomijam już fakt uniwersalności przekazu, który mówi nam, że w drodze do uzyskania określonego statusu majątkowego, czy władzy, wszelkie świętości zamieniają się w kupę, którą spuszcza się w sedesie razem z papierem, którym zmazało się ją z tyłka.
Enyway... musisz jednak przyznać, że pomysł z robotem, czy ze sterowaniem statkiem, zakładając wysokość budżetu, to majstersztyk, a Copley to utalentowany aktor. Na marginesie dodam, że część scen kręcono z ukrycia na targowisku nigeryjskim, bez wiedzy tamtejszych watażków. Szacun za odwagę. Na koniec życzę zdrowia i trochę luzu ;-)

ocenił(a) film na 10
orion_2

zgrywasz takiego mądrego gościa ale wg nim nie jesteś ściągnęłeś opis z wiki lub inne j str. internetowej i myślisz że każdy się na to nabierze

a co do tej dyskusji jeśli film wam się nie podobał to trudno mi się podobał był z morałem
może nie dorośliście do takich filmów albo nie było w nim głupkowatego rozlewu krwi co 2 minuty i dlatego się wam nie podobał
ale ten film był naprawde dobry
ale każdy ma inne gusta

ocenił(a) film na 3
skylerriddick

No, jak chcesz. Choć wystarczyło napisać "a mnie się podobał".
Skoro jednak musisz dowartościować siebie przez drwiny z ludzi mających inne zdanie, to może wyjaśnij mi ile jeszcze muszę "dorastać", żeby zrozumieć tak imbecylne zachowanie w stosunku do obcej cywilizacji, jakby to byli po prostu rumuńscy, nielegalni emigranci. Facet na luzie rozwala pojemnik z "CZYMŚ". Sorry, ale debilizm totalny! Ja wiem, że dla młodszych ode mnie zachowanie elementernych zasad ostrożności to przeżytek, ale cóż, ja piszę jak sam czuję. W końcu rozmawiamy tylko o filmie, nie musimy od razu sobie skakać do oczu. Skoro uważasz, że tak mogło się stać, to cóż, trudno. Ja uważam, że taki imbecyl jak główny bohater nie dostałby takiego stanowiska nawet w specyficznej sytuacji, ale to tylko moje zdanie. Nie piszę od razu, że Ci co tego nie widzą to też imbecyle! Przypominam, że to tylko film.

ocenił(a) film na 10
Jaho63

Człowieku to jest sc-fi czego ty się spodziewałeś? nie pasuje ci to nie oglądaj takich filmów, może nie są dla ciebie!.Mi jak by tak bardzo nie podobał się film to bym go po prostu wyłączył, a nie oglądał do końca!!!.Ten film ma więcej zwolenników niż przeciwników wiec o czym mowa?

ocenił(a) film na 3
Mariusz1986r

Masz rację, dobiłeś mnie argumentem większości zwolenników. Pozwolisz jednak, że "będziemy pielić swoje ogródki"?
Choż może jednak sprawdzisz co oznacza skrót SF? To naprawdę nie są Sfilmowane Farmazony. xD
Nie, no , nie chcę wcale Ciebie obrażać. Uwielbiam Fantastykę Naukową (!), ale mierzi mnie bezmyślność, i tyle.

skylerriddick

Polecam ponowną lekturę, podczas której z pewnością odnajdziesz taki tajemniczy znak: ". Ten znak to jest cudzysłów*. Cudzysłów oznacza, że tekst nie jest mój, tylko jest cytatem*.

Słownik trudniejszych wyrazów"
cudzysłów - znak graficzny w postaci dwóch par przecinków lub klinów, w które ujmuje się wyrazy, powiedzenia lub zdania cytowane.
cytat - dosłowne przytoczenie w tekście fragmentu innego tekstu, lub czyichś słów.

Dla ułatwienia, bo podejrzewam, że i tak będziesz miał problem:
"Niebieskie oczy miała - cytat zaczyna się tu
klasyki literatury tekst!" - a kończy tu.

UWAGA, TO CO JEST PONIŻEJ TO CYTAT:

"może nie dorośliście do takich filmów albo nie było w nim głupkowatego rozlewu krwi co 2 minuty i dlatego się wam nie podobał"

TO JUŻ JEST MOJE:

Widocznie oglądałeś wersję okrojoną, bo (szczególnie w końcówce) pełno w nim głupkowatego rozlewu krwi co dwie minuty. Albo oglądałeś równie uważnie jak mój tekst, gdzie tak fenomenalnie wpadłeś na trop plagiatu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
grzegorz_cholewa

pewnie był w trakcie i mu nie wyszło...

ocenił(a) film na 9
skylerriddick

Tacy ludzie jak ty powinni mieć zakaz wstępu na takie strony jak te. Powinieneś zadomowić się w rezerwacie i czekać na dojrzenie pewnych części mózgu.

ocenił(a) film na 9
tomton

Czy wiesz co to jest "przekaz?" czy tylko zasadzasz tyłek w foteliku i tępo patrzysz w ekran myśląc, że zaraz coś się wydarzy??? Oglądając takie filmy musisz wiedzieć, że twoje wnętrze i osobowość różnią od naszego, dlatego jestem przekonaniy, że na temat gustów i guścików nie dyskutuje się a już na pewno nie obraża. Dlatego mogę śmiało stwierdzić, że jesteś tępym indywidualistą, który za wszelką cenę stara się pokazać swoją osobowość. Prycham na takich jak ty.

ocenił(a) film na 3
protektorianin

gościu>protektorianin< wlazłeś w ten temat i najlepiej będzie jak znikniesz z poratalu FW -nie przysparzając sobie tzw.więcej siary!!!
Po 1.nie piszesz nic merytorycznego,co wiązało by się z filmem-lub piszesz androny -forum FW nie jest dla takich,którzy innym odmawiają prawa głosu,oceniają kto głupi a kto nie,czepiają się innych i dzieląc ich w/g własnego chorego gustu.-oraz grasz szefuncia
Po 2. Obrażasz mnie i innych,używasz zwykłych chamskich epitetów i określeń -w odniesieniu do osób,które mają inne zdanie niż ty
Po 3. Piszesz anonimowo-więc robisz śmiało tzw."prywatne wycieczki" do osób innych oraz mnie-jakby tylko szukając zaczepki
Po 4 .twoje epitety pod moim adresem nic nie znaczą-bo dla mnie jesteś N I K I M-a tak w ogóle to zastanów się nad sobą ...
Po 5. Ukrywając się za anonimową formą wypowiedzi-potwierdzasz jedynie swoje tchórzostwo itd. ...Więcej na pewno ci nie odpiszę !

ocenił(a) film na 9
tomton

Przepraszam wszystkich, których obraziłem. A w szczególności Ciebie Tomton. Mam cichą nadzieje że jeszcze będziemy mogli podyskutować na temat innych filmów. Pozdrawiam,.

ocenił(a) film na 3
protektorianin

Przyjmuję Twoje przeprosiny i tylko dodam,że szanuję osoby,które potrafią użyć to "magiczne"słowo.Ja ze swojej strony również przepraszam za wszystkie ostre i obraźliwe słowa.

ocenił(a) film na 3
tomton

Film słaby, słabiutki. Na początku śmieszył mnie ten strasznie nierozgarnięty główny bohater. To chyba koniec pozytywów niestety. Niech będzie że dam 3/10.

ocenił(a) film na 8
rydlu7

Połączenie stylistyki paradokumentu ze stylistyką sci-fi to moim zdaniem bardzo fajny pomysł.
A fabularnie też nie najgorzej, biurokratyzacja życia obcych, kosmiczny apartheid, z tej perspektywy nie patrzyliśmy jeszcze na problem kosmitów.
Wewnętrzna batalia głównego bohatera...takiej rozpiętości horyzontów moralnych dawno nie widział świat science fiction.
Film jest bardzo spoko.

ocenił(a) film na 3
farba_plakatowa

"Wewnętrzna batalia głównego bohatera" - faktycznie, umknęło mi to. Pewnie myślał, że ma wysypkę na ręce kiedy mu czarniała. I chyba podobnie ciekawym spojrzeniem na kosmitów był film "Marsjanie Atakują", niesłusznie uznawanych przez niektórych za komedię. Przecież tak mogło być! :]

ocenił(a) film na 9
Jaho63

Dystrykt9 jest specyficznym gatunkiem filmowym. Nowatorskie podejście do napisania scenariusza i jego wykonanie zasługuje na odrobinę szacunku i poświęcenia mu uwagi.