Zadziwiające ,że się w pewnym wieku znowu ma ochote na takie filmy (kiedy jeszcze chwile wczesniej bedąć nastolatkiem, pałało się nienawiścią do kina familijnego). Takie dzieła jak "Because Of Winn-Dixie" relaksują i pozwalają chociaż na chwile przenieść się w utopijny świat jaki wykreowali twórcy.
Cała historia typowa i przewidywalna i bardzo dobrze.
Nie o to tu chodzi.
Dwa najważniejsze plusy to: 1) mała AnnaSophia Robb, już tutaj pokazująca swój talent i niesamowity, specyficzny urok, który niestety z wiekiem utraci (dziecięcy urok, nie talent), 2) Dave Matthews w roli Otisa, nie tylko fantastyczny muzyk i wokalista ale całkiem zdolny aktor. Rozbroiła mnie jego rola, strasznie sympatyczny facet.
Zapomniany już trochę Jack Daniels też dał rade.
No i 2 pieski wykonujące rolę Winn-Dixiego z rozwalającym komputerowym uśmiechem ;)
Jak już człowiek jest zmęczony tymi wszystkimi Matrixami, Bournami, Oceans Elevenami, Batmanami i Piłami to nie pozostaje nic innego jak usiąść wygodnie w ciepłym zakątku domu i włączyć sobie "Because Of Winn-Dixie". Jeżeli kogoś to nadal będzie irytować to znaczy ,że lepiej niech wraca do krojenia ludzi piłą łańcuchową.