Widziałam zapowiedź w kinie i wydała mi się straszliwą sieczką, która ma bazować na znanej i lubianej baśni ale w treści scenariusz jak z gry wideo: królestwa, magiczne klucze i karoce. Bardzo złe wrażenie to na mnie zrobiło więc jestem ciekawa opinii osób, które widziały.
Jutro się przekonam bo idę na to do kina wiec powiem ci o moich wrażeniach ok?:)
Już mialem okazję doświadczyć tego filmopodobnego wyrobu i gorąco odradzam. Podpowiem, że scenariusz pisała debiutanka, której "działalności" nie udało się niestety poprawić. Koszmarne CGI, systematyczny scenariusz, tania psychologia. To najgorszy film fabularny ze studia W. Disneya w tej dekadzie
Ja się nie zgadzam. Wizualnie perełka, aktorzy spisują się na medal, aktorzy robią co mogą, muzyka daje niesamowity klimat, do tego dobrze zrobione przesłanie, świetnie zaprojektowany świat, postacie które są przesympatyczne a pod koniec nie mogłem powstrzymać łez.Wiem że brzmi to nie poważnie ale było to zrobione tak pięknie że no cóż oczarował mnie ten film:)
Pozdrawiam
Arcydzielo to nie jest napewno slabsze od alicji kopciuszka czy pieknej i besti ale i tak top 10 filmow w tym roku
Weź nie żartuj. W samym październiku widziałam co najmniej 5 lepszych i to nie licząc przedpremierowego pokazu Bohemian Rhapsody
Nie polecam. Udało im się zaangażować taką artystkę jak Helen Mirren i zmarnowali potencjał jaki mogła mieć jej postać. Jedyną zabawną postacią była mysz. Głowna bohaterka to po prostu ładna twarz. Sama historia mało rozbudowana i nudnawa. Jeden z nielicznych filmów, podczas oglądania których ziewałam.
Żałuję wydanej kasy - raz, że film mi kompletnie nie przypadł do gustu, dwa, że za dwukrotność ceny biletu można obejrzeć balet Czajkowskiego.
Jak dla mnie kit. Nie wnosi niczego do życia, ale i nie musi, bo mógł być przecież zabawny, rozrywkowy, ale nic z tego. Temat o pewności siebie został tak powierzchownie potraktowany, że serce boli. Dziewczyna nie daje po sobie poznać, że jest niepewna siebie, a tu przez kilka sekund wyszło, że jednak jest, przez co zrobiła odkrycie, że musi być pewna siebie, tego co wie i umie, by iść do przodu. Historia sama w sobie powierzchowna, nie przywiązuje się do żadnej postaci, bo żadna nie została zgłębiona, a dużo czasu zmarnowało się na długim chodzeniu w różnych miejscach. Jedynie kostiumy przyciągają wzrok i mnóstwo żywych kolorów. Oczywiście to tylko moja opinia.
Dla mnie film- wydmuszka... piękny, cukierkowy, baśniowy, ale tylko jeśli oglądasz jednym okiem.
To jeden z tych filmów, przy których męczysz się przy oglądaniu. Ileż to razy można pokazywać to samo. Główna bohaterka to taka Wioletka Baudelaire, która trafia do Krainy Czarów/Narnii i odzyskuje Królestwo. Fabuła tak schematyczna i przewidywalna, że jak zobaczyłem Cukrową Wróżkę, to poczułem, że pewnie okaże się wrogiem i faktycznie tak było.