Niezapomniana klasyka kina fantastyczno-naukowego !!
Pamiętam, że jako gówniarz w latach 80 widziałem ten obraz w tv i robił na mnie wielkie wrażenie. Zrobił też na mnie wrażenie i dzisiaj, i to prawdopodobnie jeszcze większe, bo dopiero teraz jestem w stanie docenić ponadczasowość prawd i dylematów, którymi raczy nas film.
W latach 50, w których powstał film ludzkość pogrążona była w konfliktach, a film Wise’a był znakomitym, kasandrycznym ostrzeżeniem przed wyścigiem zbrojeń i narastającej ekspansji terroru i strachu. Był jednocześnie obrazem smutnym do bólu – Obcy przybysz, który chce nam wskazać drogę i ostrzec przez brnięciem w ślepy, destruktywny zaułek, zostaje odtrącony, nikt nie chce go słuchać (jak Cole w „12 małpach”), mimo iż chce nam tylko pokazać skutki naszych chorych działań. Ale co mówią ludzie? Coś w stylu – „Spadaj. Olać świat. Liczę się tylko ja!!”.
W końcowym poświęceniu wybywa nutka nadziei dla nas. Od nas tylko zależy jak pokierujemy naszym światem.
Mija prawie 60 lat od premiery filmu...
Europą wstrząsa kolejny konflikt, a co mówią ludzie? Coś w stylu – „Spie*dalaj. Pie*dolić świat. Liczę się tylko ja!!”. Pewnie za kolejne 60 już istnieć nie będziemy...
Wspaniałe kino !! Obejrzyjcie koniecznie – szczególnie przed zbliżającym się (prawdopodobnie cholernie pustym, ale co tam…) remakiem.
Plusy - daje do myślenia jak cholera
Minusy - eeee?
Moja ocena - 8/10
GRIFTER POLECA !!
Właśnie ten remake mnie zastanawia... film Wise'a był silnie osadzony w realiach zimnej wojny i biorąc pod uwagę tamte czasy naprawdę dawał do myślenia. jak dla mnie to głupim posunięciem było przeniesienie akcji filmu w czasy współczesne. Ja rozumiem ,że efekty w wersji z 51' poddały się próbie czasu i dla kogoś kto nie czuje klimatu tego filmu, gość w nylonowym skafandrze udający robota jest komiczny, ale mimo wszystko uważam że nie powinno się robić takich remaków . Ci Amerykanie naprawdę przesadzają ;p niedługo zrobią nową wersje "Dr. Strangelove" a to będzie już totalna porażka :) Film oceniam na 8/10
"Właśnie ten remake mnie zastanawia... film Wise'a był silnie osadzony w realiach zimnej wojny i biorąc pod uwagę tamte czasy naprawdę dawał do myślenia."
Czytałem jakiś wywiad z Keanu, który powiedział, że po skończeniu zdjęć do filmu stał się bardziej wrażliwy na problemy ekologii, mniemam więc, że w tym kierunku poszła nowa wersja filmu...
Zgadzam się z tobą - film jest świetny. Co do remake: zapowiada się na drogie widowisko, ale mam nadzieję, że dzięki temu filmowi co poniektórzy sięgną po genialny pierwowzór.
Po tylu latach jednak widać (drobne) minusy, ale na pewno zasługuje na 7-kę, bo przesłanie jest ponadczasowe, a ogląda się naprawdę nieźle nawet dzisiaj.
Kondycja świata jak zawsze daleka od ideału. :]
Zgadzam się, że to jeden z lepszych obrazów SF, ale chciałbym też zwrócić drobną uwagę na temat postawy Klaatu - w gruncie rzeczy on też reprezentuje postawę „Spadajcie. Olać wasz świat. Liczą się te przez nas preferowane!!”. Jednakże ta wyidealizowana forma narzucania swych postaw jakoś nie wzbudza aż takiego sprzeciwu. :)
Niestety podejście ludzkości się nie zmienia i Klatu mógłby tu przylatywać co 60 lat przez 6 000 lat i niewiele by się zmieniło. Jeśli mi się zdarza chodzić po lesie i zbierać śmieci (ot tak żeby było czysto, a nie dla zarobku lub dla tego, że muszę), a ludzie mnie traktują jak dziwaka, no to co dopiero temat energii i zagrożenia atomowego.
Energia atomowa jest najtańsza i wg statystyk najbezpieczniejsza :-) naprawdę.