Uwaga, mozliwe spoilery!
*
Kurcze. Strasznie czekałem na ten film... nie zraziła mnie nawet obecność Keanu w tej produkcji. Po calkiem ciekawym poczatku (pomyslalem "nom! film powinien byc dobry") zaczela sie niestety klasyka obecnego amerykanskiego kina s/f czyli "na ziemi laduja obcy i przez reszte filmu, calkowicie bez powodu, dumna amerykanska armia wysyla na nich wszystko co posiada w swoim arsenale":( wszystko zostalo poprzeplatane melodramatycznymi scenami oraz dosc specyficznym (jak mniemam) poczuciem humoru (opisywana juz tu scena z Chinczykiem). rozumiem jednoczesnie ze to remake i prawdopodobnie (nie wiem, nie widzialem filmu z lat 50) tak tez bylo w oryginale. ale przeciez mozna bylo to rozwiazac na wiele innych sposobow. nie gonic aby wyrobic sie w czasie 1g i 35min.
mozecie mi napisac tu wszystko:) niestety, ja jestem tym filmem zniesmaczony. pozostaje mi chyba juz tylko czekac na ostatnia nadzieje na dobre s/f w tym roku czyli na Terminatora 4.
4/10 (za efekty, calkiem niezly poczatek i chmure pelna niesamowitego robactwa:P).
a 'Golem' wygladal jak statuetka Oskara:P
heh, a co masz do Keanu ? to bardzo dobry aktor.
jesli chodzi o T4 to juz mozesz zapomniec o wyzszej ocenie niz 4.
na Twoim miejscu czekalbym na AVATAR Cameroona . Premiera 16-12-2009
osobiscie nie przepadam za Keanu. ale sama jego obecnosc nie sprawia ze rezygnuje z jakiegos filmu:) co do T4, poczekamy zobaczymy.
Początek zapowiadał się bardzo typowo, ale porządnie i logicznie. Dalej trzy główne innowacje filmu (statek, maszyna, kwestia własności), a reszta fabuły jest całkiem efektownym kontynuowaniem wątków.
Film porusza kwestie tak trywialne, że o nich zwyczajnie nie myślę, wręcz lekceważę. Gdyby film próbował je dodatkowo zgłębiać, zwyczajnie bym go uznał za tendencyjny i również zlekceważył. W takiej zaś formie przesłanie płynące z filmu wydaje się jasne i nienachalne. A dodatkowo nie jest przedstawione nazbyt typowo, więc jest tym łatwiejsze do przełknięcia.
Film ocenię wysoko, w granicach 7-9. Piękny wizualnie, ciekawy poprzez spojrzenie na nas z innego punktu widzenia. Keanu Reeves jak zwykle świetny jako niezbyt emocjonalny odmieniec. Szkoda, że tak mało w filmie Cleese'a, ale i ten krótki występ był świetny.
P.S. W tym roku liczę bardziej na "Neuromancera", "Surrogates", "Splice" i "Moon" oraz na bliższe chyba bajce "9" Ackera.