Ten film to gniot z kilku powodów:
1)Znowu te biegające zombie!- Tylko idiota i niedorozwój wpadłby na taki pomysł. Zombie są powolne, ale w wielkich ilościach, a nie sprinterzy!
2)To ma być REMAKE!?- REMAKE to znaczy ,,odświeżony film" czyli fabuła identyczna jak w starej wersji, tylko współczesne efekty, a nie jakiś gniot z inną fabułą i zombie-olimpijczykami!
3)Wara od klasyków Romera!- Jak macie zamiar robić bardziewne filmy to nie od mistrzowskich dzieł George'a Romero, palanty!
Jeszcze nie widziałeś.. a już twierdzisz, że gniot. Gratuluję ;)
Bez zgody Romero film na pewno nie zostałby nakręcony, więc pretensje możesz mieć jedynie do mistrza George'a.
Widziałem zwiastun i to mi wystarczy. Romero zgodził się na Remake mając nadzieję że ktoś kompetentny się za to bierze, a tymczasem mamy jakiegoś idiotę od biegających zombie i nie rozumiejącego, co znaczy ,,REMAKE". Jak już mają robić zombie-sprinterów to przynajmniej nie w filmach Romera.
"mamy jakiegoś idiotę od biegających zombie i nie rozumiejącego, co znaczy ,,REMAKE". "!!!!!!!!!
POPIERAM!!!!!!!!!!!
TY kolego nie oceniaj za szybko. Zobaczymy ocenimy:P
Dzięki za poparcie. Faktycznie za szybko oceniłem, ale chyba każdy się zgodzi że zombie nie mogą biegać, bo takto to nie są zombie. A Remake to znaczy: ,,Film identyczny jak stara wersja, tylko odświeżony" a nie zupełnie inny film. Pozdro dla ciebie i innych fanów George'a Romero.
Lol?!Co to znaczy ze zombie musza byc powolne?Gdzie tak jest napisane?Wiesz ze zwye trupy nie istnieja?Jak wiesz to sie nie udzielaj ,z zombie mozna robic co sie chce ,po prostu kontynuuja sage biegajacych trupow ,w Dawnie takowe sie sprawdzily w moim mniemaniu i innych na pewno tez ,zawsze sie znajdzie jakis obszczymorek ,ktory powie ze nie ma biegajacych zombie ,LUDZIE!ZOMBIE W OGOLE NIE MA!!Romero sobie wymyslil powolne to nie znaczy ,ze tak zawsze ma byc ,zomboie moga byc nawet latajace jak beda chcieli, a jesli jest remake to nie znaczy ,ze ma byc ząb w ząb,po co komu identyczny film?!Ja wole jak zmieniaja a wykorzystuja tylko niektore pomysly ,tak jak w Dawnie ,jedyne co wykorzystali to miejsce akcji w markecie ,a tak to sa 2 zupelnie inne filmy i oba sa dobre ...pozdro
Aha. Czyli rozumiem że podoba ci się jak Uwe Boll zmienia fabułę, postacie i czas gier które ekranizuje i podobałoby ci się jakby były filmy o Yeti i Nessie które mówią po angielsku i potrafią gotować. One nie istnieją więc czemu nie? Prawda? Może jeszcze filmy o Wilkołakach które normalnie żyją z ludźmi, grają w pokera w kasynach i chodzą po ulicach z cygarami w łapach. One nie istnieją wiecz czemu nie? Prawda? Tak mam to wszystko rozumieć?
trywializujesz. uwe po prostu nie ma talentu do krecenia filmow ,takie porownanie mozesz sobie za przeproszeniem wsadzic. biegajace zombie wprowadza troche dynamizmu ,latwiej mozna uwierzyc w to ,ze opanowaly swiat (jak w 28 dni po)...a tak poza tym wilkolaki zyjace obok ludzi? underworld chociazby.
Chłopie, w to jak ty ciężko myślisz to nie wnikam.
Po pierwsze: Założyciel tematu porównał do Boll'a bo nihilus napisał że zombie mogą być nawet latające a w House of the dead były lewitujące i lecące zombie. Więc skoro nihilus'owi to nie przeszkadza to znaczy że lubi Bolla.
Po drugie: W 28 dni później nie było zombie, tylko zarażeni ludzie. Dlatego biegali i to wcale nie usprawiedliwia biegających zombie, bo to nie to samo.
Po trzecie: W Underworld wilkołaki żyły wśród ludzi, ale pod postacią ludzką, a założycielowi tematu chodziło o to że żyły by, paliły na ulicach i gadały z ludźmi pod postacią wilkołaków a nihilus'owi by to nie przeszkadzało bo one nie istnieją. Kape wu?
PS: Popieram założyciela tematu że biegające zombie to beznadziejny pomysł.
w ziemi zywych trupow zombie myslaly... i to sie niby trzyma schematow? przypomne tylko ,ze rezyserem ziemi jest romero. W starej serii (jarej tak do 3 odslony) return of the living dead zombie nawet byly odporne na headshoty ,gadaly i w ogole..ale nie o to cho. czy w hotd sa same zombie? czy moze mamy tam mieszanke potworow i chorego naukowca? sory ,a czy ja napisalem ,ze to usprawiedliwia biegajace zombie? napisalem ,ze sie sprawdza. moze zyjacych obok ludzi wilkolakow pod prawdziwa postacia nie wymienie, przyznaje ,pokpilem sprawe z tym przykladem ,ale - wysyp zywych trupow - obejrzyjcie fani zombie classic ,bedziecie wniebowzieci.
pozdrawiam
PS. moze i ciezko mysle ,ale przynajmniej czytam ze zrozumieniem
No. Chyba już się zrozumięliśmy, więc PEACE. Sorka za to ,,ciężko myślisz" ale czasem nad sobą nie panuję.
Chłopaki... chcielibyście oglądać kolejny film z wolnymi zombiakami, przed którymi można uciec, schować się, kopnąć ich w dupę i napluć w twarz? Seria ewoluuje! Jakim zagrożeniem jest zombie, który praktycznie stoi w miejscu? Zobaczcie Wysyp Żywych Trupów - tam właśnie nabijają się z koncepcji powolnych zombiaków. Jestem fanem tych stworów od zawsze. Ale szczerze mówiąc znudziłą mnie koncepcja flegmatycznych zombie. Teraz widzimy je w postaci siejących postrach i naprawdę niebezpiecznych stworzeń.
Przykład z wilkołakami nie był trafiony. Jeżeli jakiemuś reżyserowi przyjdzie na myśl zrobienie filmu o wilkołakach, które zawierają sojusz z ludźmi aby pokonać np. wampiry, to wtedy będą palić papierosy i pić wódkę z człowiekiem w miejskim pubie :P. To by była prawdziwa profanacja, ale kto wie.. może by się spodobała.
Chodzi o to, że żadna zmiana nie jest zła póki nie jest zbyt drastyczna. Wolne zombie, szybkie zombie, pełzające i latające zombie... dlaczego nie? Zombie myślą i strzelają w Land of the Dead. Nie ma takiego czegoś jak twarda definicja zombie. Człowiek przywrócony do życia może biegać, a nawet powinien gdyż jest to instynktowna umiejętność pozwalająca na polowanie i zdobywanie pokarmu. Stara seria to zagrożenie ze strony powolnych, ale licznych zombie.. nowa, to szybcy, groźni drapieżcy. Chyba fajnie jest zobaczyć coś zupełnie nowego, do czego nie byliśmy przyzwyczajeni? Popatrzcie tylko na serię gier Resident Evil. od 1-3 części mamy flegmatyków, później seria została odświeżona - w 4 mamy już trochę żwawsze zagrożenie, 5 zaś to już typowe 'biegające' stwory. Powolny zombie odszedł do lamusa. Mam nadzieję, że już na zawsze.
Zreszta ,widzial ktos z was "Return of the living dead" ? To juz klasyk i kult w jednym - a zombie? Biegaja! I nawet mowia, wiec jak widac ta ewolucja juz zaczela sie dawno dawno temu ,filmow Bolla nie wiedzialem i widziec nie bede, nie mam zamiaru sie az tak bardzo katowac:P .Tak jak niektorzy - popieram - zombie biegajace sa straszniejsze i sieja wiekszy poploch a jeszcze tym bardziej, gdy nie da sie ich zabic w tradycjny sposob niszczac mozg (patrz wyzej wspomniany ROTLD).Pzdr
Tak tylko w Residencie 5 te stworki wyglądają jak by były zarażone wirusem furii jak w 28 dni później. Można to zobaczyć w zapowiedzi jak dwoje innych dusi murzyna a ten nagle wykręca się do tyłu i z oczu zaczyna mu lecieć krew. Chociaż to nie zmienia faktu że wole powolne zombiaki miały swój specyficzny klimat, no ale cóż są gusta i guściki.
Gdzie jest napisane ze nie biegaja :D Człowieku zombbi to zombii!!! Frankenstein biegał, zombii voodoo biegały??? Zmuś martwe Ciało do sprintu :D To tak jakby wampirami nazywać człowieka ugryzionego przez wilka :) TY chcesz koniecznie wszystko na przekór zmieniac, tak??
Ehh, no dobrze cwaniaczku:
1) "Znowu te biegające zombie!" - znowu? Pewnie chodzi ci o film Snyder'a "Świt żywych trupów" z 2004. W tym filmie !ani razu! nie pada słowo 'zombie' więc nie ma mowy o biegających zombie. Poza tym, gdy ci zarażeni biegają to jest większe poczucie zagrożenia. W "Świcie..." Romero zombie wlokły się jak żółwie a bohaterowie w supermarkecie truchtali sobie między nimi przez co film był śmieszny a nie straszny.
2) "REMAKE to znaczy ,,odświeżony film" czyli fabuła identyczna jak w starej wersji, tylko współczesne efekty," -
!!!remake - realizacja nowego filmu na podstawie scenariusza filmu dawniej już zrealizowanego. {Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego}.
Na podstawie czyli w oparciu o historię, pomysły etc. z oryginalnego scenariusza - wystarczy, że twórcy zrealizują główny wątek historii, jakieś ważniejsze punkty a całą resztę, szczegóły opracują sami.
pozdr
A wspomniał ktoś o "Świcie Żywych Trupów" Zacka Snydera? Zombiaki też tam zasuwały sprintem, a mimo wszystko film przyjemnie sie oglądało.
Nie właśnie dlatego że tak szybko biegały wygladało to komicznie, nie było klimatu
Dużo lepsze od Świtu z 2004r były
Noc z 68r i 90r, Poranek z 78r i nawet Dzień z 85r
które były robione z pasją.
Czuc w nich klimat pełną gębą i są 100% horrorami
Święte słowa !!! Gdyby nie to że zombie to sprinterzy to, film by miał klimat filmów Romero...
Panowie, musicie sobie odpowiedziec na pytanie. Które mamy lata. I czy lubicie ogladac zombie, a nie jebanych trupów emerytów którzy doganiają spieprzających przed nimi ludzi. Klasyka, klasyką ale moim zdaniem prawidłowo podchodzą do tematu. Bieganie to już ciut więcej adrenaliny niż
pełzanie. I nie mówie tu kur** o żadnym podnoszeniu broni przez zombie itp. Pozdrawiam.
Dziś w nocy oglądałem ten film i jestem rozczarowany. Niestety. Strasznie dużo rzeczy w tym filmie mnie irytowało. Po pierwsze nastolatki... dużo nastolatków (no dobra, baaardzo młodych dorosłych). Tym razem nastolatki żołnierze - zaskakująco dobrze wyszkoleni. Są ciekawe postacie dorosłe, ... dwie, ale niewykorzystane ciekawie (myślę o czarnym dowódcy i grubasie z radia). Wszystkie postacie płytkie. Zasugerowano, że mają jakieś tam problemy w swoim życiu, ale przedstawiono to w nieciekawy i nachalny sposób.
Wspomniana ruchliwość zombie. W "Świcie" z 2004 truposze też poruszali się całkiem żwawo (co nie przeszkadzało, a dodawało napięcia i dynamizmu), ale w "Dniu" to już przegięcie. Przesadzona nadruchliwość to kolejny minus tego filmu. Tutaj zombiaki nie tylko biegają... możemy pooglądać jak skaczą, wspinają się po ... sufitach, bardziej przypominają "Wkurwionych" z "28 dni/tygodni później", niż potwory ze "Świtu" (choć akcje z sufitem przebija wszystko). Płoną jak papier, a po chwili wybuchają - nie podchodzić bliżej niż na długość płomienia z miotacza.
Zwróciliście uwagę jak szybko zmienił się wygląd człowieka zarażonego wirusem? Siedzi spokojnie - ma krwotok i kaszle, po chwili zawiecha, a zaraz z wyglądem kilku dniowych (może tygodniowych) zwłok, które mocno zmaltretowano atakuje okolicznych pechowców. Zgnił w 3 sekundy i nagle proces się zatrzymał - tak by zombiaki wyglądały ładnie podczas masakry. Denerwujące nielogiczności, no ale to horror - więc wybaczam to.
Nie trzyma napięcia, a zaręczam, że mnie łatwo przestraszyć ;) Większość horrorów oglądam przez szparę między palcami ;)
W "Dniu" Romero, był udomowiony truposz, przedmiot eksperymentów szalonego doktorka. Chciał on poznać potencjał intelektualny zombie, oraz poznać odpowiedź na zagadkę- czym oni są. W "Dniu" Minera też pojawia się element socjalizacji zombie. Niestety ten tutaj zaprzyjaźnił się z bohaterami w ciągu minuty, cała idea badania tego co zostało w mózgu nie-umarlaków została zamknięta w prostych odpowiedziach (nie przemyślanych); udomowiony zombie nie atakuje, bo jest zakochany w głównej bohaterce (a mamusia tropiąca swoje dzieci? nie kochała ich?), a by dodać mu autentyzmu - jest wegetarianinem (to już śmieszne!).
Kolejny minus to żołnierze-zombie z karabinami. Mnie się nie podobało, może komuś ta scenka przypadła do gustu, mnie nie.
Wyjaśnienie powstania wirusa... Nawet Resident Evil lepiej przy tym wypadł (pomysł podobny swoją drogą).
Ostatnie sekundy - oglądaliście Flight of the Living Dead? Nie będziecie zaskoczeni.
Dobra, ponarzekałem w mało twórczy sposób (tutaj mam coś wspólnego z całym sztabem twórców filmu) i przejdę do plusów, gdyż niesprawiedliwością byłoby nie powiedzenie o nich.
Dwie postacie - grubas i czarny dowódca - miały potencjał, ale scenarzyści postanowili szybko się ich pozbyć.
Sceny gore na wysokim poziomie - np scenka z odrywania skóry z twarzy.
Ładnie przedstawiony chaos.
Laboratorium (baza wojskowa). Akcja "pierwowzoru" działa się w takim miejscu, czemu w nowym filmie dzieje się tu tylko finał? :(
Muszę się teraz odnieść do posta Nieboszczyka:
> "W tym filmie (chodzi o "Świt" z 2004) !ani razu! nie pada słowo 'zombie' więc nie ma mowy o biegających zombie. "
odp. oczywiście, jednak Romero zmienił zasady gry, od tego czasu zombie to zmarły, który nagle wstaje i idzie jeść. Jak mamy w "Świcie"? Ludzie umierają, wstają i biegną jeść. W "28 dni/tygodni później" nie było zombie. w "Świcie" były.
> Odnośnie remeku; oboje z Peterem macie rację. On, że remeke z definicji musi być niemal identyczny z oryginałem (obie "Noce"), a Ty, że nie musi czego dowodem są oba "Świty". W przypadku "Dnia" jest zbyt dużo elementów pierwowzoru pominiętych. Co łączy oba filmy? Tytuł. Żołnierze. Udomowiony zombie. Na siłę mógłbym dodać jeszcze laboratorium, ale akcji było tam za mało.
Dla mnie osobiście, to już nie jest remake, ale prawa do uważania go za remake filmu Romero nikomu nie będę bronił.
Nom, zadna rewelacja :/ Wyglada na to, ze Swit z 2004 staje sie powoli niedoscignionym wzorem dla wspolczesnych filmow o zombie.
!!!SPOILERY!!!
O Dniu:
Minusy:
- Za szyko skasowali Vinga Rhamesa.
- wraz ze zmiana w zombie zmienialy sie tez w nie ktorych przypadkach prawa fizyki, a konkrtenie grawitacja - skaczace, a nie mal ze fruwajace zombiaki i lazace po suficie jak w (chyba) Underworld wilkolaki.
- zombie korzystajace z broni palnej
Neutralne:
- Przyjacielski ziombi - naciagana postac, ale dosc sensownie rozplanowana w calym filmie, mozna ja przebolec.
- zombie troche myslace, czyli matka i doktorek - Z tego co pamietam w swicie nie bylo zadnego zombiaka ktory intelektulanie w jakikolwiek sposob by sie wyroznial. No ale w Dniu bylo to ograniczone do miniumum, w przeciwienstwie do Ziemi.
- srednio trzyma w napieciu
Plusy:
- Dobre sceny gore i sceny walki.
- dobra gra Meny Suvari, choc na pierwszy rzut oka taka filigranowa blondyneczka moze wzbudzac watpliwosci ;)
- niezla muzyczka
Jednym zdaniem: lesze od Ziemi, gorsze od Switu.
Ehh.. marzy mi sie jakas bezposrednia kontynuacja Switu ;)
Oczywiście, że oryginalne zombiaki nie biegają, daje to nie tylko poczucie sensu walki z nimi w momencie, gdy jest ich tysiące, miliony na Ziemi ale również jest bardziej "realne" (z punktu widzenia biomechaniki i anatomii dla martwych zarażonych wirusem). Filmy w, których pseudo-zombie biegają nie są filmami o zombie.
No właśnie,kiedyś zombie chodzili wolno...a teraz?? Biegają jak sprinterzy i....chodzą po sufitach;/...właśnie oglądałem ten film no i troszkę z tym przesadzili...a tak poza tym film się względnie ogląda...Pozdrawiam... Moja ocena 8/10
hehe z tego co wiem nie ma nigdzie encyklopedycznego zpisu nt definicji "zombie" ;) Jedni lubia zombie spinterow, inni zombie slamazary.
A co do "biomechaniki i anatomii" to w tym kontekscie zadne zombie nie maja sensu ;p
Ja oceniam tak poszczególne częsci:
Noc z 68r 10/10
Świt z 78r 10/10
Dzień z 85r 8,5/10
Noc z 90r 9/10
Świt z 2004r 7/10
Ziemia z 2005r 6/10
Dzień z 2007r 4/10
A inne z żywymi trupami:
Martwe zło 1 9,5/10
Martwe zło 2 9,5/10
Martwe zło 3 8,5/10
Martwica mózgu 7,5/10
Resident 1 7/10
Resident 2 5/10
Resident 3 5/10
Powrót zywych trupów 1 6,5/10
Powrót zywych trupów 2 5/10
Powrót zywych trupów 3 5/10
Powrót zywych trupów 4 3/10
Powrót zywych trupów 5 3/10
Na krótką jeszcze chwile dołącze do polemiki.
Krótko zripostuje tematodawce i powtórze któregoś przedmowce.
Jedni lubią biegających trupów (np. Ja), inni emerytów zombie.
Lepsze od Ziemi, gorsze od Świtu - 8/10
Witam.
Tak sie zbulwersowalem, ze az zalozyc konto musialem by moc wypowiedziec swe zdanie.
Abstrahujac na razie od fabuly tegoz filmu, chcialem zaznaczyc iz jestem wielkim fanem filmow z zombiakami. Ogladalem takie amatorki ze czasami sie w glowie nie miesci ze jakies tam fundusze sa doslownie trwonione na takie badziewia a ludzie chodza glodni i zmarznieci. Ale to juz polemika na inny temat. Dla mnie zombiak to zombiak Romero - powolny, glupi i pragnacy jedynie - chociaz na chwile - zagluszyc bol istnienia poprzez pozeranie cieplego i zywego ciala (najlepiej mozgu). 28 dni pozniej wcale nie ukazal zombich, jedynie ludzi zarazonych wirusem przez co porownywanie jakiegokolwiek filmu z prawdziwymi zombiakami mija sie z celem. Rozumiem ze kinematografia ewoluuje, a tak na dobra sprawe sam widz a wytwornie podazaja za jego preferencjami, jednakze nie dajmy sie ponosic zbytniemu pragnieniu emocji i dynamiki - od tego jest cala masa innych filmow. Romeo tworzyl filmu typu gore i takimi jest jego trylogia - to ze "poszedl z czasem" i stworzyl w "Ziemi..." rodzaj rozumnego i zwawego zombiego wynikal prawdpodobnie z naciskow producentow tudziez pojscie za kasowym trendem jakim sie stal 28 dni pozniej. Skoro ludziom sie spodobaly szybko biegajace stwory to czemu zombiak mialby nie biegac??? Lepiej niech biegaja - sukces murowany bo i akcja sie dzieje i ludzie przysypiac nie beda... Ja przepraszam ale dziela Romero staly sie klasykami nie dlatego ze sa pelne napiecia i akcji, ale wlasnie ze maja swoj niepowtarzalny klimat, ktorego tak mi brakuje w dzisiejszych filmach. Niech sobie kreca "28 tygodni pozniej", "Jestem legenda" czy inne produkcje oparte na szybkobiegajacych stworach - Romero i jego nasladowcy winni oddac hold klasyce i zrobic film o "naszych starych" poczciwych glupich i powolnych zombiakach. Dlatego mierzi mnie gdy widze tytul REMAKE a jest to kolejna produkcja na modle 28 dni pozniej.
Uff to sie rozpisalem...
Wracajac do samego filmu - jedno slowo: denny! Nie potrafie znalezc odrobiny cieplych uczuc zwiazanych z tym "dzielem". Pomysly porojone! Nie dosc ze film mial dosc dobry budzet (jak na taki film) to scenariusz pisal chyba jakis gowniarz kompletnie nie znajacy klimatu oryginalu. Coreczka rozjezdza mamuske samochodem, poniewaz "ona juz nie jest moja matka..." po czym nie jest w stanie zabic swego kolege zolnierza (nota bene znajac go raptem dzien)! Parodia! I jeszcze wlecze go ze soba caly czas mimo iz od jednego ugryzienia/zadrapania mozna sie zarazic!!! (milczeniem pomine uzycie karabinow, bo rece mi telepia od takiej profanacji)[w jakims filmie sciagnietym z emula zombiaki nawet hodowaly sobie ludzi! braly jencow <sic!> kazali im wspolzyc by nowe poklady "strawy" otrzymac - do tego wysylali ich na pole by orac ziemie i uprawiac warzywa co by wiezniowie mieli co jesc! Coz jeszcze nas czeka?! Inwazja zombiakow z kosmosu wraz z UFO? Litosci].
Osobiscie oceniam klimat starych wersji nie jako horror ino groteska. Wiecej sie mozna posmiac niz przestraszyc. Tutaj natomiast jest film majacy aspiracje do bycia dreszczowcem... wynik zalozenia pozostawie bez komentarza. Jesli juz musza krecic takie filmy niech zostawia tytuly dziel Romera w spokoju i nadadza im bardziej "odpowiednia" nazwe.
To tyle... wypowiedzialem swoje zdanie. Czekam na opinie ;)
Zgadzam się z przedmówcą, film jest denny i absurdalnie głupi (wyżej wymienione sprzeczności), już o tym pisałem w innym wątku; ani to horror, ani typowy gore, nawet na miano komedii nie zasłużył...ale droga wolna, może komuś się spodoba??
nie wiem co masz do tego filmu z zombie oraczami...ogladalem i wydal mi super hehe joke :] nie mam pojecia jak mozna wymyslec cos tak debilnego szkoda ze mi tytul z glowy wylecial jezeli pamietasz to zapodaj a razem sie posmiejemy :] ostatnio jestesmy zalewani amatorskimi produkcjami na ktore po prostu szkdoa czasu. co do "Day of the Dead" to sie nie wypowiem poniewaz nie ogladalem ale czytajac twoja wypowiedz wnioskuje ze szkoda czasu zwlaszcza ze rowniez jestem fanem filmow G.Romero i mam pewien sentyment do tych starych powolnych zombie. doceniam i podzielam trafne uwagi... pozdrawiam :]