Początek świetny aż do, nazwijmy to (by nie spojlerować), momentu kulminacji. ;) Potem film bardzo siada, muzyka, która do tej pory świetnie budowała napięcie, z dramatycznej staje się mega patetyczna. :( Will Smith zachowuje się jak w Men in Black, prezydent przez cały czas jest do bólu szlachetny. W zasadzie filmu już nic nie ratuje.