bzdura,świetny,trzymający w napięciu,jeden z najlepszych wojennych filmów PRL!
niestety, pokazuje też bolesną dla niektórych prawdę o "bohaterach", którzy w 1939 uciekli do Rumuni,a w 1944 sterowali z ciepłego fotela w Londynie ludźmi z lasu i dziećmi w Warszawie, skazanym na samobójczą misję w imię "wzniosłych zasad",zamiast cieszyć się końcem wojny,
do dzisiaj ta "frakcja" zajmuje się teczkami i skłócaniem jednych z drugimi,
niestety,rośnie nowe pokolenie wszechpolaków-narodowców i innych IPNowców-pisowców, których maksymą jest dużo gadać mało robić i fałszować historię PRL
bzdura i bełkot.....sowieci prawie jako kulturalni wyzwoliciele a ak jako ciemniaki wierzący tylko co ksiądz im wyłoży...
niestety, rośnie nowe pokolenie pseudointeligencji rodem z wyborczej, którzy muszą do każdego wątku wcisnąć jakiś niby prztyczek do aktualnej polityki - ale tak to jest dzięki bardzo płytkiemu upolitycznieniu na partyjnych kursach doszkalających, wszakże walka klas toczyć się na każdym froncie.
Niestety każda totalitarna władza stara się kreować własną wersję historii. Obecnie też okazuje się, że bohaterami Solidarności nie są ci, którzy spędzili w PRL lata za kratami i o których w kółko słyszałem za dzieciaka, tylko ci, którzy "13 grudnia spali do południa" i nie aresztowano ich w stanie wojennym "bo nie było za co"......
bycie DURNIEM nie jest zabronione, ale czy koniecznie trzeba sie tym chwalić w internecie?
Jacy Londyńczycy? A tymi partyzantami radzieckimi to nie rządzono z kolei z Moskwy? Każda wojna polega na tym, że są Ci na pierwszej linii i dowódcy, sztabowcy, politycy i ideolodzy w gabinetach. Normalna rzecz jak świat światem zawsze tak było. Mając wybór opowidam się za skłoconymi Polakami z Londynu niż stojacymi na baczność Polakami z Moskwy/Chełma.
Niestety każda totalitarna władza stara się kreować własną wersję historii. Obecnie też okazuje się, że bohaterami Solidarności nie są ci, którzy spędzili w PRL lata za kratami i o których w kółko słyszałem za dzieciaka, tylko ci, którzy "13 grudnia spali do południa" i nie aresztowano ich w stanie wojennym "bo nie było za co"......
Zainteresowała mnie kwestia "partyzantów radzieckich w rejonie sądeckim". Słowo "partyzant" oznaczało dla mnie kogoś miejscowego. W nieco starszym filmie Pana Jerzego są partyzanci radzieccy w rejonie świętokrzyskim. I nagle olśnienie, wszystko się układa w całość. To przecież ci "partyzanci", co wywołali parę lat później wojnę w Korei, "wyzwolili" Kubę, potem Wietnam, Angolę, Afganistan itd. itp. - a ostatnio ciężko pracują na Ukrainie.