nielogiczny, irytujący, czasami bezdennie głupi. Gra aktorska bezbarwna, efekty specjalne, a właściwie tych kilka scen - może w 1998 roku... teraz patrzy się na nie z politowaniem. Typowy amerykański film made in Hollywood. Po prostu strata czasu.
Nielogiczny? Gdzie? Głupi? Bo? Gra aktorska trzymała poziom, choć przyznaję - szału nie ma. Efekty specjalne są spoko do dziś (oczywiście ciągle mając na uwadze, że film ma ponad 10 lat). Ja się bawię zawsze przednio na tym filmie.