Koleiny, koleiny film katastroficzny jakich pełno. Obejrzałem bo debata mnie nie interesuje. Bardzo podobny do Armagedonu (lot na kometę, wiercenie itd...) z tym ze tamten był dużo lepszą produkcją. Obydwa powstały w tym samym roku i można ocenić że Armagedon wypadł zdecydowanie lepiej. Długo by wypisywać jakie to dziadostwo więc podsumowując. Produkcja nie udana, dla mnie mogła by nie powstać.
A ja się zastanawiam: Czy zawsze w filmach katastroficznych bohaterowie muszą zrobić coś kompletnie nielogicznego? Na cholerę lecieli na tę kometę od strony warkocza?
Nie rozumiem takiej oceny, film moze i komercyjny mocno, ale jest zajebisty i cholernie wzruszajacy, obokt dobrych efektow specjalnych, dobrze pokazany nastroj zagrozenia totalnego i ta cala panika.
Noane- juz ci spiesze z odpowiedzią- musieli leciec przez ogon gdyz to było z tej strony gdzie nie swieciło slońe i gdy lądowali nie było słonca z tamtej strony -gdyby lecieli z przodu komety i tam tez wylądowali zrobiłoby z nimi wszystkimi to co tym co sobie pofruwał w kosmosie
Przecież to chyba oczywiste - musieli tak podlecieć bo inaczej by się z nią minęli. Przecież asteroida nie stała w miejscu ale leciała z ogromną prędkością.
Armaggedon jest fajnym filmem, ale jak mamy porównać te 2 filmy, to "dzień zagłady" jest to o wiele lepsze kino niż "armaggedon", ten drugi to taka typowa papka dla ameryki, "dzień zagłady" mam wrażenie, ze jest zrobiony bardziej na poważnie, szkoda, że to "armaggedon" jest popularniejszy
Zgadzam sie, film ma pewne niedociagniecia (np ze kilka ladunkow wwierconych do wnetrza komety ja rozdzielilo na dwie czesci a stakek jedynie z 4 ladunkami, ktory znalazl sie w poblizu rozbil ja w proch) ale jest lepszy niz przereklamowany i strasznie glupi Armagedon.