Trzeba przyznać że jest to jeden z lepszych fimów katastroficznych. Akcja ma dobre tempo. I reżyser daje widzowi przy okazji to jak wyglądałoby spektakl zderzenia.
Mało filmów przedstawia pokaz zderzenia, zniszczenia, zalania miast, ucieczki przed katastrofą, rozsądnego psychologicznego aspektu całego wydarzenia. Na tym polega właśnie wielkość tego filmu - reżyser daje widzowi to co chciałby zobaczyć w nie naiwnej, i w nie głupiej formie.. Możno zobaczyć od początku do końca częściowe zniszczenie ziemi, an nie jakieś naciągane bohaterstwo śmiałków którzy ratują ludzkość rozbijając meteoryt dynamitem(brus wilis).
Dokladnie dobry film i wreszcie , film katastroficzny w ktorym jest katastrofa z ktorej nie dalo sie obejsc ,bardzo fajny polecam :P
a tak na marginesie wlasnie leci na tvn :-)
Zgadzam się całkowicie. Jest to najlepszy film katastroficzny jaki widziałam, a muszę przyznać, że ogólnie lubię takie filmy. Bardzo mi się podobało, że nie było happy endu (no może w części był), ale naprawdę dobrze się go oglądało. Był wzruszający, wciągający i to są właśnie atuty. Ponadto wspaniała rola Roberta Duvalla. Lepiej obejrzeć "Dzień Zagłady" niż śmieszne "2012", czy też "Armageddon". W sumie "Armageddon" to też dobry film, ale zdecydowanie "Dzień Zagłady" stawiam wyżej.
Uwielbiam ten film po prostu. naprawdę katastroficzny, żadnego pitu-pitu że znaleźli supermana który ocali świat sam jeden i jeszcze wyjdzie z tego cało ; pp
Co prawda śmierć załogi Mesjarza wywołała u mnie efekt mokrych oczu, tak samo jak wtedy, kiedy ta dziennikarka oddała swoje miejsce w helikopterze a potem pojechała do ojca. O i tak samo kiedy Leo ocalił żonę i te maleńkie dziecko.. no w kazdym bądź razie płaczę w takich sytuacjach i nic na to nie poradzę :D Ale ogormne PLUSY że ryczałam bo ciężko mnie do tego zmusić na filmach.
:D