Dzieci kukurydzy

Children of the Corn
1984
5,8 14 tys. ocen
5,8 10 1 14115
5,9 8 krytyków
Dzieci kukurydzy
powrót do forum filmu Dzieci kukurydzy

7/10

ocenił(a) film na 7

Dobry, klimatyczny horror chociaż po tak znanym tytule oczekiwałem czegoś lepszego. W stosunku do opowiadania Kinga wiele rzeczy zostało zmienionych i dodanych. Zmiany te na ogół nie są jakieś irytujące ale mi nie podobało się przedstawienie relacji głównego bohatera z jego żoną. Plusem tak filmu jak i opowiadania jest tajemniczość wprowadzona już niemalże na samym początku. Nieźle przedstawiono opuszczone miasteczko choć można było ten motyw chyba lepiej wykorzystać. Tytułowe "dzieci kukurydzy" są grupą, która została dosyć ciekawie scharakteryzowana z wyróżniającą się postacią Isaaca. Dzieci mają własną "religię", która jest przerażająca. Zabrakło mi mimo wszystko większej ilości scen z jakimiś brutalnymi, pomysłowymi atakami dzieciaków. Niekiedy odczuwałem, że odrobinę za mało horroru w tym horrorze. Dużym plusem filmu jest muzyka a motyw przewodni z miejsca stał się jednym z moich ulubionych w tym gatunku. Zawiodło mnie z kolei trochę głupie i naiwne zakończenie filmu, w którym zabrakło nawet emocji. Ale i tak nie wypada nie znać. Moja ocena: 7/10.

ocenił(a) film na 9
Shady_Yo

Moim zdaniem opowiadanie będące podstawą do scenariusza to najgorsze co stworzył King, wobec czego film mógł być tylko lepszy. Mnie właśnie spodobało się to, że Vicky i Burt są zgodnym małżeństwem, to że rozwinięto wątek dzieci. Film zaczyna się i trwa według koncepcji Hitchcocka. Niezbyt dużą ilość krwi ma u mnie plus. Świetna jest muzyka (kojarzy się z kompozycją Jerry'ego Goldsmitha do filmu "Omen"). Mamy też świetny montaż równoległy - sekwencja stacja benzynowa/pole kukurydzy. Klimat miasteczka jest nie do pobicia. Świetnym pomysłem było również wprowadzenie postaci Hioba i Sary (w opowiadaniu Burt wyczytał o nich tylko w księdze w kościele). Faktem pozostaje, że scenarzysta, chyba sam o tym nie wiedząc popełnił w dialogach jeden błąd logiczny (myślę, że wiesz, który mam na myśli) i że jako jedyna, właśnie Linda Hamilton (której ta rola mimo wszystko otworzyła drogę do kariery w Hollywood) zagrała słabo (dobrze, że ne był to nikt inny, bo wtedy film zupełnie by się posypał). A zakończenie moim zdaniem jest po prostu świetne. No i znowu motyw główny w finale.

Shiloh

W końcu ktoś, kto też uważa że opowiadanie o dzieciach siedzących w kukurydzy było kiepściutkie. Dziwią mnie zachwyty. Z opowiadań Kinga powinny być docenione takie opowiadania jak np."To żyje w nas", czy "Koniec całego bałaganu".

ocenił(a) film na 3
doris1997

Ja też uważam, że to opowiadanie Kinga mu nie wyszło. Przede wszystkim było za krótkie. Gdyby zrobić z tego dłuższą powieść i bardziej się na niej skupić, to mogły być dobre, bo sam pomysł bardzo ciekawy (jak to u Kinga zresztą :p), ale wydaje mi się, że pisarz wziął to na jedno kopyto. W ogóle najpierw obejrzałem film (który także nie spodobał mi się) i po tym jak się dowiedziałem, ze to na podstawie opowiadanie Kinga uznałem, że to tylko kiepska adaptacja zapewne jego dobrej książki... po przeczytaniu książki muszę jednak stwierdzić, że potencjał w niej samej również nie został wykorzystany.

Shiloh

mimo wszystko dobrze sie to oglada.