Mi ten film nie przypadł do gustu. Sam pomysł bardzo dobry (no ale to nie zasługa reżysera tylko Kinga), ale wykonanie moim subiektywnym zdaniem mizerne. Co ciekawe najpierw obejrzałem film a dopiero później dorwałem się do opowiadania na jego podstawie, które... też uważam za kiepskie. Było zdecydowanie za krótkie i pobieżnie potraktowane przez Kinga, a szkoda, bo miało spory potencjał. Gdyby film tak nie pozmieniał fabuły i go nie ugrzecznić wraz ze wstawieniem pod koniec happy endu, to mógłby być naprawdę dobry. Nowszej wersji widziałem tylko końcówkę i o ile się zorientowałem ta nowa wersja mocno trzyma się kingowskiej fabuły, ale po ocenie tamtego filmu wnioskuje, że też przysłowiowej dupy jednak nie urywa. Tamtą też kiedyś będę musiał obejrzeć i ocenić, bo sam pomysł jak już wspominałem jest niezły, ale jakoś jego zarówno ksiązkowe, jak i filmowe wykonanie póki co nie przypadło mi do gustu.
A i jeszcze co do głównych bohaterów. Zrobienie z nich pozytywnych, kochających się postaci też uważam za błąd. Akurat co jak co, ale w opowiadaniu Kinga podobało mi się, że była to kłótliwa para, babka była zrzędą a facet dupkiem... czyniło to z nich bardziej, że tak powiem realnych bohaterów, niż jakby mieli być idealnym małżeństwem :) Gdzieś wyczytałem, że niektórym ta zmiana przypadła do gustu, bo bohaterów z książki nie dało się lubić, ale ja nie mam nic przeciwko kreowaniu dupków na bohaterów, do których bardziej czuje się niechęć i nie kibicuje się im podczas filmu... tylko jest jeden warunek: muszę być dobrze i wiarygodnie wykreowani na tych dupków :)