Nawet mi się podobał. Nie czytałem opowiadania Kinga, więc nie mogę filmu z nim porównać, ale mogę go zestawić z wcześniejszym hiszpańskim horrorem "Who Can Kill a Child?", a tego porównania film Fritza Kierscha niestety nie wytrzymuje. Jednak nadal pozostaje dobrą pozycją, zwłaszcza, że jest bogatszy o motyw antyreligijny, którego nie było w filmie Narcisa Ibá?eza Serradora.
Na początku ten film wydał mi się żenujący. Gdy go obejrzałam poraz drugi, zaczął mi się podobać =). Druga częśc też jest wporządku, a innych nie oglądałam =). Zastanawiam się, czy nie obejrzeć całej serii "Dzieci kukurydzy"...
Nie wiem co miałbym Ci poradzić w tej sprawie, bo sam zapoznawanie się z "Dziećmi kukurydzy" zakończyłem na pierwszej części i raczej nie mam zamiaru oglądać kolejnych.