Film dzieje się w Wielkiej Brytanii, gdzie społeczeństwo jest bardziej zróżnicowane- stąd jest i hindus i murzynka, a mógłby być jeszcze jakiś muzułmanin i polak/litwin- emigrant. Nie widzę więc w tym nic dziwnego (tym bardziej, że historia dzieje się we współczesności). Zresztą zobacz na dzieci w tej szkole.
Można by się czepiać (ALE NIE MA CZEGO i PO CO), gdyby nagle w polskim filmie dziejącym się w Polsce w dawnych czasach występował taki miks, ALE po co się czepiać.
Trochę luzu, bo po co zaraz jakieś teorie spiskowe o poprawności dodawać sobie do fajnego filmu. Nie twój kraj produkcji, to po co się wypowiadać o poprawności. Nie bądź zaściankowym polaczkiem.

O zaściankowości świadczy raczej to, co napisałaś/eś, a zwłaszcza ostatnie zdanie.
O poprawności politycznej świadczy zaś inne twoje zdanie (a raczej fragment): "stąd jest i hindus, i murzynka, a mógłby być jeszcze jakiś muzułmanin i Polak/Litwin-emigrant"
Szkoda, że teraz nie dobierają obsady pod względem cech i umiejętności, ale pod względem pochodzenia, rasy, religii czy - nie dotyczy tego filmu - orientacji seksualnej.

Ale pie*****isz głupoty. To jeśli mamy bardzo utalentowanego czarnoskórego lub geja to już nie może grać, bo ktoś taki jak ty zarzuci filmowi, że jest poprawny politycznie i tylko z tego względu go zatrudnili?
Wielka Brytania to mix kulturowy i jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć, że w takiej jednej szkole masz wszystkie kolory i wyznania, i że nie wszędzie jest tak 'biało i katolicko' jak w Polsce, to weź się lepiej nie wypowiadaj.

Cieszę się, że napisałeś/aś, że pier... głupoty. Masz rację, bo głupoty piszesz. Albo też nie masz pojęcia, jak dobierana jest obsada.
Gdyby obsada (w tym konkretnym przypadku) była dobierana nie według poprawności politycznej, mielibyśmy np. dwóch białych i trzech czarnoskórych. Albo też dwóch Azjatów, dwóch czarnoskórych i Żyd. Każdy głupi zauważy jednak, że jeśli każdy jest inny, oznacza to, że nie decydowały umiejętności (kto co potrafi i jak gra), ale by zgadzał się, jak to napisałeś/napisałaś "mix kulturowy".
Na takiej samej zasadzie w niektórych filmach wrzucane są wątki z cyklu LGBT. Ja nie mam do nikogo żadnych uprzedzeń, jeśli film jest tak skonstruowany, by owe wątki miały znaczenie (np. w miejsce miłości hetero miłość osób tej samej płci). Tymczasem w co najmniej połowie filmów można odnieść wrażenie, że jest wrzucany ów wątek (choćby kilkunastusekundowy) tylko po to, by zadowolić odpowiednie grupy
Przykład? Choćby tak słaby film jak "Misz masz czyli Kogel Mogel 3". W jakim celu wrzucono wątek całujących się policjantki i Japonki? Sytuacja kompletnie bez znaczenia dla filmu, wątek z czapy, ale przecież "to jest modne". To już lepiej było zrobić parę z Zakościelnego (Piotruś) i tego drugiego co to syna Kaśki grał... Miałoby to jakiś sens, wątek ważny, a i może jakiś zalążek komedii by z tego wyszedł zamiast tego "czegoś"...

Kolejny wojownik o zezwolenie na granie w filmach wyłącznie jedynej słusznej, białej rasie. :D Słuchaj buraku, przestań na chwilę przerzucać gnój na polu, wynurz swoje śmierdzące cebulą dupsko z pipidówa na którym egzystujesz, przejedź się do Anglii i rozejrzyj się. Tylko trzymaj się mocno, wstrząs z rzeczywistością może jeszcze przyprawić Cię o migotanie komór.

Biedaku... Chciałeś być nowoczesny, a wyszła ci tylko słoma z butów...