Dziedzictwo Bourne'a

The Bourne Legacy
2012
6,5 70 tys. ocen
6,5 10 1 70364
5,8 19 krytyków
Dziedzictwo Bourne'a
powrót do forum filmu Dziedzictwo Bourne'a

Mojej miłości do trylogii, każdemu kto mnie zna tłumaczyć się muszę. Na "Dziedzictwo" czekałam jak na gwiazdkę. Niestety mój prezent okazał się tanią podróbką. Zamiast lalki Barbie, dostałam wyrób lakopodobny. Już w czasie pierwszych minut seansu czułam, że coś jest nie tak, ale cierpliwie czekałam z ostatecznymi wnioskami. Już po filmie wychodziłam z kina zdruzgotana. Gilroy ani trochę nie zbliżył się do poprzedników. Cross to nie jest Bourne'a, a Renner to nie Damon. Na znakomitą trylogię, ten film będzie kłaść się cieniem.

Zachęcam do lektury obszernej recenzji, która niestety jest druzgocąca => http://mojapropaganda.blox.pl/2012/08/Dziedzictwo-rozmienione-na-drobne.html

ocenił(a) film na 2
luki29

popraw mnie

schiz

Dla mnie głupotą jest argument, że Aaron był za bardzo wygadany i otwarty.
Że nie widać było po nim zrytej psychiki jak po Bournie.

Przecież w filmie było dość jasno podkreślone, że cały program OUTCOME było porażką bo agenci nie byli wystarczająco elastyczni moralnie - nie potrafili do końca wyłączyć sumienia - przywiązywali się do miejsc i ludzi, odczuwali smutek, współczucie, żal a nawet miłość do drugiej osoby. Nie byli idealnymi maszynami do zabijania (prawie robotami jak Bourne) bo mieli zbyt sztywny kręgosłup moralny i nie radzili sobie z emocjami.


O ile dobrze pamiętam program Treadstone poległ bo agenci odczuwali fizyczne skutki farmakoterapii (bardzo silne bóle głowy, krwotoki z nosa itp) ale nie mieli problemu z wyłączeniem sumienia. Outcome natomiast nie cierpiał fizycznie ale wysiadał emocjonalnie.

Dlatego Aaaron różnił się od Bourna.
Aaron czuł potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem.
Nawet sam fakt ile razy zupełnie bez powodu łapał Marthę za rękę.
Widać było, że czuje z nią więź. Że czuje potrzebę bliskości i przynależenia. Czego nie zauważyłam w relacji Bourne'a i Marie. Tam to wszytko było jakieś mechaniczne.

Aaron w przeciwieństwie do Bourna był pełen empatii.
Jak wysiadł z samochodu, gdy Martha powiedziała mu, że nie ma pigułek - był załamany i zdesperowany.
Bourne nie pokazał takiej ekspresji emocji nawet gdy zabili Marie, po prostu skupił się na zemście, kiedy normalną reakcją ludzką byłoby wpaść w szał czy rozpacz. Ale Bourne w przeciwieństwie do Aarona był wyprany emocjonalnie i nie miał typowych "ludzkich" odruchów.

Dlatego uważam, że głupotą jest porównywać dwóch tak skrajnie różnych agentów.
Jak można wytykać Aaronowi, że był beznadziejny bo był bardziej ludzki niż Bourne.
Cały Outcome taki był. Ta właśnie "ludzkość" była defektem programu.
I to było w filmie wyraźnie podkreślone.

Mnie się bardzo film podobał. A Ranner zagrał fantastycznie.

ocenił(a) film na 2
Claudette_2

Renner

użytkownik usunięty
Madame_Rose

Nie psuj ludziom humoru. Przez ciebie producenci filmu stracili duzo pieniedzy gdyz zniechecilas potencjalnych widzow. Jestes paskuda.

ocenił(a) film na 2

niech traca. ten film to nawoz na buraki.

ocenił(a) film na 6

@nindustrialny Ja jestem paskudna? Gdyby wypowiedz każdego szarego obywatela miała wpływ na wyniki box office, to producenci z Hollywood już dawno musieliby zwijać interes. Moja opinia na nic nie wpływa, jedynie na moje samopoczucie po filmie.

użytkownik usunięty
Madame_Rose

Oj wiem. Nie pisalem tego powaznie.

Madame_Rose

Z pełną stanowczością się nie zgadzam... Oczywiście ocena jest kwestią gustu, jednak obiektywnie, na sucho i bez sentymentów, oceniając jedynie walory produkcyjne, to można filmowi wystawić 6/10. Jednak ten film lepiej niż poprzednie części pogłębia tematykę i lepiej niż wcześniejsze prezentuje bohatera.

ocenił(a) film na 5
Madame_Rose

Madame co tu dużo pisać. W pełni się z Tobą zgadzam. I już nawet nie chodzi o to że Cross to nie Bourn'e. Film miał ogromny potencjał, można by z niego spokojnie wyciągnąć porządną "8".