Film jest świetny, a książka jeszcze lepsza :)
Widzę, że interesujesz się "Zmierzchem". Pozwól, że porównam go do "Dziennika Bridget Jones". Przeczytałam 2 części Zmierzchu i obejrzałam ich ekranizację. Według mnie... nudy. Spodziewałam się czegoś lepszego. Powód? Chyba trochę wyrosłam z takich książek dla nastolatek :) Za to "Dziennik..." jest skierowany raczej do kobiet dojrzalszych i mogę zrozumieć, że pewne sytuacje nie śmieszą Cię w tym wieku. Ale mogę się założyć, że to się zmieni i za pare lat sięgniesz po książkę typu "Dziennik..." aniżeli po "Zmierzch".
Ah, i właśnie nasunęło mi się podobieństwo między dwoma powyższymi tytułami. W Dzienniku i Zmierzchu głównymi bohaterkami są kobiety, niby to brzydkie, głupie i bez szans na związek ze świetnym facetem. A tu się pojawia książę z bajki. Tyle, że w rzeczywistości kobieta ma większe szanse na takiego Marka Darcy'ego niż na wyidealizowanego do bólu Edwarda. I to sprawia, że kobieta może poczuć, że naprawdę ma szansę na prawdziwą miłość :)
Pozdrawiam