Książka bardzo różni się od filmu oglądając go trochę byłam zniesmaczona tymi niedociągnięciami jednak nigdy nie odzwierciedlimy całości książki i z tym należy się pogodzić jednak dodanie walki Daniela i Marka było czystą przesadą!
Zgadzam się, że film i książka bardzo się różnią. Jednak według mnie film jest lepszy. Gdy czytałam książkę strasznie się nudziłam i czekałam na jakieś ciekawsze momenty. Szczerze mówiąc nie była tak zabawna jak sie spodziewałam, lepiej bawiłam się oglądajac film (świetnie dobrani aktorzy).
8/10
U mnie to samo! Zaczynając książkę byłam przygotowana na lekką, zabawną powieść, ale otrzymałam coś innego. Uważam, że książkowa Bridget była trochę żałosna i styl jej pisania był taki jaki ma uczeń gimnazjum. Oglądając film serdecznie się śmiałam, a czytając książkę zdobywałam się tylko na zniecierpliwiony uśmiech politowania. Z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłam swoją opinią.
Eh, a mi się bardziej podobała książka. Cholernie śmieszna i nawet błyskotliwa. Co do filmu, aktorzy według mnie są średnio dobrani. No może Firth i Zellweger jeszcze ale co Granta...Daniel miał wyglądac jak bóg seksu, a mi niestety Grant w ogólne się nie podoba. Reene zrobiła w filmie z Bridget lekką idiotkę, a ta przecież zachowywała się zupełnie inaczej. Firth był zbyt Austen'owski, a Daniel to już w ogóle jak nie Daniel.
I jeszcze jedna mała dygresja. Dlaczego Jones w filmie była taka gruba???!!!! Przecież w książce pisze, że waży od nawet 54 do ok. góra 60 kg, więc czemu kazali Reene przytyc do, jak na moje oko dobrych 70 kilo, he?
Nie zapominajmy, że scenariusz do tegoż filmu napisała autorka książki o Bridget. Nudno jest, jeśli film co do joty odzwierciedla książkę, zatem ten film naprawdę niesamowicie wypadł, a Renee za tę rolę powinna dostać Oscara:]