Świetna zabawa, dawno się tak nie uśmiałam. Film jest trochę inny niż książka, ale to chyba dobrze. Filmowa Brigdet wypadła lepiej niż książkowa. Jest bardziej zabawna i potrafi się nieźle odgryźć. Nie rozumiem dlaczego Brytyjczycy protestowali przeciwko Renee Zellweger. Jest idealna do tej roli. Co z tego, że z Teksasu. Była lepsza niż jakakolwiek Angielka. Wyobraźcie sobie Kate Winslet w tej roli. Boże, to byłaby dopiero porażka... Renee była bardzo, ale to bardzo.. brytyjska. Niezbyt piękna, ale naturalna. A Colin Firth! Jezu, co za facet... Też bym chciała takiego Marka Darcy'ego...