Wspaniałe filmowe epitafium i głęboko wstrząsający film, który byłby genialny, gdyby w pierwszej części usunąć pamiętnikarskie wstawki i pozostawić sam obraz, a w zakończeniu zrezygnować z tego, by to kino wybrzmiewało jak patriotyczna agitka. Co poza tym? Absolutnie rewelacyjne zdjęcia. Opowieść drogi o rozdarciu między życiem a śmiercią – egzemplifikowanym tu też bardzo dosłownie, gdy przemierzamy miasto, w którym żywi próbują godnie pochować martwych. Historia o umieraniu w ciszy i o witalizmie rodzącym się jako bunt i siła oporu. W tle wszystkie detale zimowego świata, który pochłania ofiary bez pamięci. A ten film jest jednak o pamiętaniu. Bardzo sugestywny i bardzo dobry.