Film dość nierówny. Dobre aktorstwo miesza się tu z przydługimi wstawkami sentymentalnymi. Zaś stosunkowo ciekawy brak zbrutalizowania fabuły i scen erotycznych z momentami beznamiętną amoralnością i biernością głównej bohaterki. Mimo, że film ma zdecydowanie więcej cech dramatu obyczajowego niż kontrowersyjnego obrazu z erotyką w tle (jaki kino zdążyło już stworzyć nie jeden raz), to wcale się nie dłuży, a swoista subtelność ciekawie komponuje się z przemyśleniami bohaterki. Które momentami jednak mocno denerwują, ponieważ mimo że Valere skłania się nieraz ku głębokim życiowym przemyśleniom, to później całkowicie o tym zapomina i oddaje się kolejnym rozkoszom, tak, że widz zdaje się czasem jej pytać: "Po cóż ta przemowa?" Ale generalnie film, mimo że nie zachwyca, to czasem straconym na pewno nie jest.