Film kiepski, schematyczny i przewidywalny, a sceny erotyczne niczego nie wnoszą - mają tylko zwiększyć atrakcyjność. Jedyny plus dla głównej aktorki - ładna. Przesłanie to manifest zdemoralizowanej lewackiej grupy społeczno-politycznej, nie ma żadnych zasad, nie ma dobra, nie ma zła - liczy się tylko twoja przyjemność. Wszystko ogranicza się do sfery seksu, który jest (i powinien wg. twórców!) być w życiu priorytetem i jedynym drogowskazem. Zamiast ciekawego filmu o niszczącym wpływie takiego podejścia, o pustce i zatraceniu jakie ze sobą niesie, mamy pochwałę rozpusty. A jak twórcy już znaleźli różnicę pomiędzy małżeństwem a burdelem, to byli sami chyba zaskoczeni swoją pomysłowością i wnikliwością, z jaką zbadali problem. DNO i 3 metry mułu...
Niestety bardzo się obawiam, że to przesłanie trafi do tej bardziej tępej części odbiorców, a na pewno trafi do nieukształtowanych móżdżków 15-letniej młodzieży.
Zastanawiam się, czy w socjalistycznej Hiszpanii takie filmidła są dotowane przez państwo. Pewnie tak. Tak więc VIVA HEDONIZM!