PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467539}

Dziennik nimfomanki

Diario de una ninfómana
2008
6,0 45 tys. ocen
6,0 10 1 45397
4,2 5 krytyków
Dziennik nimfomanki
powrót do forum filmu Dziennik nimfomanki

...o co w filmie chodziło.
Początek - jakbym oglądała jakieś soft porno, ale ok (poza butelką Hassana - aua! ;( ). Potem trochę w górę, potem znów w dół, potem się kończy film, a ja nie wiem co się dzieje.
Na pewno nie jest to film, który będę chciała jeszcze raz obejrzeć. Dość pokrętny, zamemłany w swojej "wzniosłości" i wulgarny jak rasowe porno.
Myślę, że można to było przedstawić w jakiś ciekawszy sposób - jak dla mnie to nudna historyjka zagubionej dziewczyny z rozjechaną pochwą.

amaunet

nie powiedziałabym ,że film jest rasowym porno,bo nie o seks tu chodzi. oglądając radze bardziej sie skupic na psychice bohaterki.

amaunet

Dokładnie, psychika przede wszystkim no i wiadomo, film nakrecono na podstawie ksiazki tak wiec duzo można było pominąc, a i wizja reżysera mogla byc zupełnie inna niz kazdego innego czytelnika. Ogolnie poczatek ukazuje poczatki poznawania seksualnosci. Pierwszy raz, a pozniej zdobywanie doswiadczenia. Rozmowy z Mami jej babcia, a zarazem przyjaciółka. Pokazuje to, ze kazdy facet "wiazał" sie z nia jedynie dla sexu, nie patrzyli na nia jak na kogos z kim mozna było by byc, ona tez nie była z pewnoscia dojrzała do tego ale sadze, ze jesli ktos dałby jej szanse na samym poczatku jej "kariery" nie zabrneło by to tak daleko. Nie spotkała jednak nikogo na tyle wyrozumiałego ani nikogo kto by nadarzył za jej popedem i wpadła w nałóg jesli mozna to tak nazwac. Faceci przewijali sie prez jej zycie az w kocu sie zakochała i to zacza sie problem. Facet był kompletnym porombańcem, zostawiła go i poszła do burdelu zeby miec jak przezyc. W filmie oszczedzili troszke na tym watku, ksiazka lepiej pokazuje ten etap zycia. No i koniec... tez uproszczony a interpretacji musi juz kazdy dokonac sam.