...na tym filmie. i ciężko go ocenić. temat niełatwy, książki nie czytałam, więc chyba łatwiej mi interpretować jest sam film, nie sprowadzać oceny do tego, że książka była lepsza/gorsza. ciężko pokazać wnętrze osoby uzależnionej, motywy działań, pobudki, to jak wewnętrznie się mota. Val urodziła się "namiętną", może mogłabym to porównać do tego, że ktoś urodził się łasuchem, biegaczem, malarzem, że nie może żyć bez swojej pasji...nie wiem jednak czy chcę. i czy chcę oceniać bohaterkę.
nie wiem nawet czy film do końca mi się podobał...ale myślę, że temat pokazał w możliwie najbardziej przystępny sposób. można było bardziej wulgarnie- ale po co; można było mniej- ale pruderyjność kłóciła by się z tematem.
warto obejrzeć? na pewno nie będzie to czas stracony. film coś pokazuje, rozjaśnia pojęcie nimfomanii, także inne spojrzenie na nią- jako wybór, drogę bycia sobą, nie krytykuje jej. lubię filmy, które nie zawierają oceny. ten w stu procentach pozwala nam oceniać samemu, pokazuje wszystkie aspekty, konsekwencje wyborów Val. nie narzuca nam uczucia żalu, że los doświadczył bohaterkę, ani uczucia niesmaku, niechęci do jej zachowania. pokazuje je na równi,to, że seks dawał jej i szczęście i ból. że stał się drogą do zrozumienia siebie.