...mieli panowie od The Rum Diary; historia opowiedziana nieciekawie, a mogło być inaczej;
Obawiam się, że wszystkim zabrakło rumu; Depp nie potrafił nawet zagrać pijanego,
wyglądało na to, że się spieszy, na każdym kroku widać niedociągnięcia; bajzel w kolejnych
scenach jest nie do zniesienia, miałam wrażenie, że ktoś pozlepiał w pośpiechu kolejne
sekwencje; postacie papierowe, niekonsekwentnie prowadzona akcja (prawie zresztą nie
istniejąca), aktorzy bez klasy, totalnie nie umiejący grać; jak się okazuje, nie wystarczy
ustawić kamery w Puerto Rico, żeby mieć film; z powodu niechlujstwa zamiast ciekawej
historii, wyszedł kac gigant; powstaje pytanie: ile to guano kosztowało... według mnie lepiej
byłoby rzeczywiście nakarmić biedne dzieci, zamiast kręcić takie szmiry; pytanie można by
postawić inaczej: kto dał na to kasę i co chciał osiągnąć, czyli KONKURS: jaki produkt został
tutaj ulokowany :)))
Zgadza się. Tak nieciekawy film jakby go wogóle nie było. Co chwilę przysypiałem. Niestety, takich gównianych filmów jest coraz więcej. Ale co tam Ameyka! Wystarczy spojrzeć na nasze podwórko. Bida z nędzą a kręcimy takie gnioty, że rzeczywiście samo rodzi sie pytanie: nie wstyd komuś marnować pieniędzy? Owsiak się męczy tyle lat, od nas żebrają 1% dla potrzebujących, a Oni topią pieniądze w takich produkcjach.
Chyba wszystko z powodu przerostu formy nad treścią; mówiąc forma, mam na myśli nie tylko wysokie mniemanie panów od filmów o własnym geniuszu; dzisiaj próżno szukać filmów, żyjemy w świecie gdzie rządzi ten, kto ma kasę a niekoniecznie rozum aczkolwiek studiował marketing (jak większość); zamiast ucznia mamy odbiorcę produktu edukacyjnego, analogicznie z medycyny znika słowo pacjent, a z sali kinowej widz; czego więc się spodziewać... coraz częściej wracam do starych produkcji i szukam poza kinem anglojęzycznym, zdarzają się perły :)
Jestem jeszcze przed seansem i nie widziałam tego filmu, ale coś mi sie nie chce wierzyć, że Deep nie potrafił zagrać pijanego. W Las Vegas Parano zagral koncertowo ćpuna