dawno nie zabierałem głosu na forum, lecz teraz nie omieszkam w te słowy, Dżony łaj?!
to rzeczywiście "dżony łaj",
myślałam że film dobry bo wysoka średnia na filmwebie a komentarze niestety jej zaprzeczają..
i teraz mam dylemat czy po nowym roku iść na rum czy może coś innego.
Dlaczego "Dżony łaj" ? Że niby kiepsko zagrał? czy że beznadziejny scenariusz? Nieśmieszne, nudne? konkrety ;) Nie widziałam tego filmu, ale myśle pójść, więc wolałabym wiedzieć co jest nie tak. Bez zdradzania fabuły, co jest złego w tym filmie?
Wybacz mi proszę brak argumentacji, prozaika dni około świątecznych, kociokwik artykułację wszelaką skutecznie zamienia w bełkot, zatem nawet nie próbuję spisywać co mi tam po głowie, "później" spróbuję skrobnąć cosia sensownego.
Też czekam na sprawozdanie!!!!!! Czemu później dałeś w cudzysłów? Czyżbyś jednak nie miał nic napisać? Smutno.
Cała obsada zagrała solidnie,aczkolwiek Johnny się znowu powtarza i niczego nowego nie prezentuje.
Największy problem z tym filmem tkwi w scenariuszu, historia bełkotliwa składa się ze zbioru ledwo powiązanych ze sobą niezbyt ciekawych scenek. W ogóle o czym była ta historia? O wszystkim i o niczym. Humoru w filmie nie brak, ale niestety często jest wymuszony i to czuć.
Brak też specyficznego klimatu-ujęcie Puerto Rico zbyt bezpłciowe. Zamiłowanie do używek wszelakich głównego bohatera zostało sprowadzone do jednej niezbyt interesującej sceny z halucynacją, a jak pokazano m.in. w Fear and Loathing in Las Vegas można formę filmu podporządkować odmiennym stanom świadomości.
Podsumowując, jest to film nijaki-ani zły,ani dobry, nie wywołujący żadnych emocji poza frustracją, że straciło się dwie cenne godziny życia i pieniądze za bilet. A chyba nic gorszego o filmie nie da się powiedzieć.
Chciałoby się rzec nic dodać nic ująć, zwrócę jedynie uwagę na głównego winowajcę, mianowicie osobę reżysera, którego wybrał sam Thompson po obejrzeniu(rewelacyjnego zresztą) "Withnail i ja", oraz fakt iż Depp z tą myślą nosił się przez 20 lat, zatem miał wystarczająco czasu by nawet własnoręcznie napisać scenariusz, który odrobinę chociażby oddawałby klimat książki, nie twierdzę, że powinni wzorować się na Gilliamie(wspomniany wyżej Fear and Loathing in Las Vegas), czy też Linsonie(Where the Buffalo Roam), dzienniki rumowe, były pisane zanim Hunter zamienił się w Gonzo, ten film jest po prostu nijaki, nie tego się spodziewałem wyczekując kolejnej ekranizacji utworu popełnionego przez człowieka, którego hołubię i darzę, bez mała, uwielbieniem od dobrych kilkunastu lat. Wybaczcie proszę dobór słów, oraz wszelakie błędy od logicznych po inne niewybaczalne, ale jak już wspomniałem wcześniej, w duszy i na ciele kociokwik z całym wachlarzem "przyjemności", zatem i czas na ostateczne lekarstwo, szklaneczkę wypełnioną barwnym płynem z duszą, po wczorajszym seansie whiskey nie rumem.
To szkoda, chciałam na to iść :( Dużo osób było w ogóle? Słyszałeś opinie innych? Tez były podobne do Twojej?
No wiesz, do kina możesz pójść, tyle,że nie miej wobec tego filmu wielkich oczekiwań. Z tego co widać na takim Rotten Tomatoes ( http://www.rottentomatoes.com/m/The-Rum-Diary/ ), połowie krytyków oraz widzów film się podobał, drugiej połowie nie. Więc jest jakaś szansa, że znajdziesz się w pierwszej grupie. Dla mnie film kompletnie nijaki, ale może ktoś inny jest w stanie dostrzec w nim coś interesującego.
Najgorsze jest właśnie to, że czytam tutaj tak wiele sprzecznych opinii i jak piszesz, połowie się podoba, a drugiej połowie nie. Może jednak pójdę , żeby sprawdzić do której grupy należę. ;)
opinie innych ? podczas seansu jeden gość z nudów zapalniczką się bawił, dużo osób kręciło się po kinie, a połowa kręciła się w swoich siedzeniach.... po seansie miny ludzi były mizerne.. czytaj -> było widać na ich twarzach zażenowanie i rozczarowanie
o matko! Gościu z zapalniczką rządzi :D Szkoda, że się nie podobało:( ale w takim razie skąd taka wysoka ocena na fw? Może jeszcze zbyt mało ludzi oglądało?
Dlaczego taka ocena ? Bo małolatki i te starsze wielce zakochane w dżonym będą dawały 10 i 10 i 10 bo gra tam ich ukochany Pan Pirat
Ja przy filmach nie wybrzydzam, ale kurcze oglądałem go na 5 razy :)
Ocena 5 to max + 1 ( naciągane ) za urodę Amber;)
Mam nadzieję, że konkretów wystarczyło(z postów innych forumowiczów oczywiście=]) by dokonać wyboru?
5/10 Snuj o tym i owym... Jeżeli Depp chciał odkleić od twarzy "gębę" pirata, to stanowczo źle wybrał scenariusz. Jeżeli jego kolejny film nie będzie czymś stanowczo lepszym, pozostanie niestety tylko Sparrowem.
Obawiałem się ,że ten film może być właśnie taki jak piszesz . Dzięki , za zaoszczędzone 20 zł kupię sobie dwa tanie wina i wypiję za twoje zdrowie .
IMHO gdyby nie "Dżony" ten film zasługiwałby na 3 a nie na 6-7. To on ciągnie cały Dziennik w górę.....A że stać go na więcej - cóż, musiał trzymać się scenariusza