Spodziewałem się, że zobaczę coś bardziej strasznego/krwawego, ale co tam nie narzekam. Film da się obejrzeć bez odruchów wymiotnych (wilkołak nawet porządnie nie potrafi nadgryźć ofiary :P), ale napięcie praktycznie do samego końca utrzymuje to, ze nie wiadomo kto jest wilkiem (szczerze mówiąc przez dłuższą cześć seansu myślałem, że babcia=wilk).
Wątek romansowy nieco psuje klimacik, podobnie jak dwóch murzynów i skośnooki w ekipie łowcy wilkołaków :P
Pomysł na film ciekawy, ale wykonanie chyba nie do końca wyszło jak miało wyjść. Nie ma cudów, ale widziałem dużo gorsze produkcję,wiec spokojnie mogę powiedzieć, że obejrzenie nie grozi kalectwem (intelektualnym) i przedwczesnym zaśnięciem ;)
Najlepszy byl kusznik w helmie garnczkowym, film byl zbyt twilightowy i cukierkowy.
zgadzam się w 100% z tą wypowiedzią, nie narzekajcie że film jest słaby bo widziałem duuuużo innych filmów o wiele gorszych, całkiem przyjemnie się oglądało, dobrze zrobiona scena z zagadką kto jest wilkiem, w sumie tylko dzięki temu daję 6/10 , film na pewno zapadnie w pamięci, przynajmniej w mojej, oczywiście wszystko zależy od gustu ;-)
Nie, wiem czy tylko ja odniosłem takie wrażenie, ale film dużo zyskuje dzięki muzyce, która moim zdaniem jest świetna. Po pierwsze bardzo pasuje do filmu, po drugie w ogóle jest bardzo dobra (pokusiłem się by przesłuchać całego soundtracku). To właśnie dzięki ścieżce dźwiękowej film otrzymał u mnie wysoką ocenę.