Czy ktoś jeszcze odczuł to, że film tak naprawdę opowiada historie czerwonego kapturka
tylko osadzaną w realiach dorosłej a nie małej dziewczynki?
Najdziwniejsze jest to, że połowę moich znajomych nie wykumało, że to czerwony kapturek ;/
A co do tytułu to zawsze udziwniają tłumacząc oryginalny na polski ;/
parodia... co tam, że wystarczyło przeczytać tytuł. a znajomi to już w ogóle najbystrzejsi.
"Red hood" w tytule może być dla nas pewną wskazówka ale dla opornych są podpowiedzi również w samym filmie jak choćby to, że główna bohaterka biega w czerwonym kapturku do babci, ściga ją zły wilk, do tego dziewczę wali tekstem "babciu a czemu masz takie wielkie oczy, babciu a czemu masz takie wielkie uszy itd a na koniec zaszywają w brzuchu wilka kamienie. No ale faktycznie, można nie skojarzyć. Pewnie łatwiej by było gdyby przeczytało się kiedyś bajkę, ale kto by się tam parał czytaniem w dzisiejszych czasach.