Szczerze mówiąc to myślę że oryginalna bajka o czerwonym kapturku miała więcej mroku niż to. Tutaj zły wilkołak jest gadającym efektem komputerowym, który lata jak jakiś ninja po dachach, miłość bohaterów jest sweetaśna do granic możliwości, postaci są papierowe i przewidywalne, a tylko zakończenie zaskakuje. Na plus muszę jednak zaliczyć zdjęcia i zręczne wykorzystanie czerwieni. Mimo to jeśli już miałbym wyróżnić jakąś wariację na temat "Kapturka", na pewno było by to "Towarzystwo wilków". Tam mamy grę podtekstów i mroczny klimat, tutaj hałaśliwą bajkę dla grzecznej młodzieży.