Tyle w nim brudu, zła, beznadziei. I nie. Nie zachwycił, nie poruszył. Wiem, że na faktach. Opowiada historię Dagmar Overby, jednej z najbardziej znanych duńskich seryjnych morderczyń. Wiem, że sięga po ważne tematy. Ale go nie lubię, chcę o nim zapomnieć. Nie podoba mi się, że reżyser chce mną manipulować, chce mnie zaszokować. Nie zostawia mi nawet chwili oddechu. I niestety po pewnym czasie zamienia się to w nadmierne epatowanie bólu, którego już nie jestem w stanie przyjąć. To film tak przygnębiający, że chcę o nim zapomnieć.
Domyślam się, że robisz to codziennie (oczywiście po kolejnym oglądaniu tego gniota)
nie wiem czy wzruszająca i "dająca nadzieję" bo ta mała była tak samo zdemoralizowana jak jej matka, vide scena z przyduszaniem poduszką niemowlaka, dla mnie kontekst tej sceny zabrzmiał "a czemu nie kontynuować tego dalej"
Jest spojler - zwiastun ani widoczny początek opisu nie zdradzają, że jest to film o seryjnej morderczyni, a Twój wpis niemal od razu. Osobiście, lubię się zaskoczyć podczas filmu :)
Komentarze z adnotacją "uwaga spojler" czytam po seansie. Twoje uważam za ciekawe, więc zdarza mi się przeczytać przed. W tym przypadku, sorry ale trochę skopałaś mi oglądanie. Co by nie pisać - zaspojlerowałaś. Nie czyń tego w przyszłości, poproszę.
Zgadzam się. Wyraziłaś wszystko co poczułam po filmie, a nie potrafiłam do końca nazwać. Też miałam wrażenie, że reżyser manipuluje widzem dokładając coraz większe, czasami wręcz odrzucające emocje i niesmak.
Idę na ten film dzisiaj. Mam nadzieję, że nie trafię nigdy więcej na żaden Twój komentarz. Mogłaś sobie darować wspominanie kogo dotyczy film (i to jeszcze podając imię i nazwisko… =.=) albo zaznaczyć, że zawiera spoiler.
To zrobiłeś błąd, szkoda czasu, lepiej obejrzeć np. Anorę" a nie taki duński zakalec owinięty polską flagą
Oglądałam “Anorę” - świetny film. Nie widzę jednak sensu porównywania tych dwóch filmów. “Dziewczynę z igłą” oceniam również bardzo wysoko. Czas w żadnym razie nie był stracony. Wyszłam z kina pod wielkim wrażeniem w jaki sposób można ukazać okrucieństwo na miarę horroru w dramacie obyczajowym. Mroczna opowieść o świecie i społeczeństwie, w którym żyjemy, osadzona w czasach minionych a jednak znajdującą swoje odbicie w teraźniejszości. Zdecydowanie polecam, jednak pragnę zaznaczyć, iż nie jest to film dla widzów wrażliwych.
aż mnie zaciekawiłaś/es, tak skrajnie odebraliśmy te filmy, Anora dla mnie to gniot nad gnioty, natomiast "dziewczyna z igłą" waham się między 8-9 a nawet 10 :)
O gustach się nie dyskutuje, ale to rzeczywiście intrygujące.... Polskiemu kinu, czy też robionemu przez wykształconych u nas reżyserów, brak luzu, puszymy się, przymilamy, nie ma w nim lekkości, dystansu, ale to temat na inną opowieść,,,
W niektórych filmach na pewno, inna sprawa czy to na pewno wada? Ja się nie bronię przed oglądaniem filmów cięższego kalibru, ba! nawet takie preferuję (niż np komedie). Kino spełnia różne funkcje, niekoniecznie jest jedynie rozrywką, może również smucić czy skłaniać do refleksji.
Ja pierniczę. Po pierwsze - jak nie chcesz spojlera, to nie czytaj recenzji ani komentarzy przed obejrzeniem filmu. To jest fałszywe zachowanie i obwinianie innych za własny "grzech" ciekawości. Po drugie - jakie ma znaczenie dla filmu jak się kto w nim nazywa? Pretensje bez sensu, zupełnie.
ja pierniczę, ja wchodzę i czytam komentarze PRZED filmem, bo tak jestem ciekawa, czy warto, czy film jest polecany i dlaczego jest polecany i tym m.in kieruję się przy wyborze filmów. A Agatonik spojleruje STALE psując innym odbiór filmów i tak, ludzie mają prawo się temu sprzeciwiać i może im się to nie podobać, jak również mają prawo czytać komentarze przed obejrzeniem filmu.
Ja w niczym, ale zdarzało mi się niechcący. Dlatego powtarzam - nie czytaj komentarzy na forach. Wystarczy ocena i zarys fabuły. Po co czytać coś innego? To także Twoja wina, a zwalasz tylko na tą Agatonik. Poza tym nie każdy może rozumieć czym jest spoiler. Przecież filmy może komentować każdy. W tym osoby niezbyt lotne czy nawet upośledzone. Trzeba być tolerancyjnym, bo spoiler to jedno, a hejt też nie jest czymś fajnym, co nie? ;).
Zawsze czytam komentarze i nie zamierzam przestawać, dlatego że jedna osoba celowo nie oznacza spoilerów, nauczyłam się jej wpisy omijać.
Nie zgadzam się, pretensje w pełni uzasadnione, zresztą chyba nie warto oglądać, uważam czas spędzony w kinie za całkowicie zmarnowany.
Agnieszka stań w prawdzie i przyznaj, że posada w korpo i piesek to tylko proteza a biologi nie oszukasz. Tak się zastanawiam, kto jest bardziej zaskoczony. Ja gdy myślałem, że idę na europejskie, feministyczne kino a dostałem "pro life od Murnaua" czy Ty gdy się okazało, że van Horn będzie walczył w jednej klatce z Bakerem.
Nie czytałam opisu filmu i na szczęście weszłam na filmweb po, dla mnie spojler, uważam, że powinnaś edytować wpis.
Ja niestety przeczytałam to przed seansem i bardzo żałuję… Wpis powinien zostać usunięty lub edytowany, a przede wszystkim oznaczony jako spoiler.
przychylam się do wszystkich opinii sugerujących, że ten wpis (zresztą jeden z wielu Agatonik) powinien być oznaczony jako spoiler. A ponieważ jest to kolejny taki wpis, osobiście uważam, że jest to niestety robione celowo.
To sztuczna, irytująca egzaltacja na pokaz. Za samo na przykład "przeczołganie" (co to za określenie?) dałbym co najmniej 9, a nie 6. Nie jesteś jedyna, która przy tym słabym filmie udaje emocjonalne i intelektualne uniesienie i gubi się w prawdzie. Tego samego doznali nawet zawodowi recenzenci, którzy zapędzili się w swoim zakłamaniu do tak niskiego poziomu, że wymyślają rzeczy, których w ogóle w tym filmie nie było. "Dziewczyną z Igłą" to znakomite studium socjotechnicznych manipulacji dla wywołania wrażenia tanimi sztuczkami (żenująca monochromatyczność na przykład).
Określenie, jak określenie - moje i oddające to, jak się czułam po seansie. A ponieważ nie lubię być przeczołgiwana przez kino lub literaturę, to ocena tylko 6, czyli film niezły. Nie udaję uniesienia, mój komentarz to raczej zniesmaczenie. Napisałam, że "Nie podoba mi się, że reżyser chce mną manipulować, chce mnie zaszokować" Doceniam zdjęcia i grę aktorska co poniektórych.
Boże, Boże, Bożenko. Nie da się traktować poważnie kogoś, kto wystawił 10/10 gniotowi pokroju "Emilii Perez".
W jaki sposób reżyser manipuluje? Chcąc osiągnąć cel w postaci emocji widza? Ale to w takim razie kino jest manipulacją i zapewne sztuka jako całość również.
Emocje widza można wzbudzić na różne sposoby. Dla mnie zostały przekroczone granice epatowania okropnościami.
Rozumiem. Ja w ogóle nie miałem takiego wrażenia. Chociaż miałem ochotę przerwać oglądanie po tym, jak główna bohaterka potraktowała męża po powrocie.
Że tak się wtrącę, reżyser zaczął sugerować pewne niezdrowe relacje. Fabuła szła w taką stronę, że czułam niesmak.
Dlaczego spoilerujesz pisząc o morderczyni? Wykazałaś się dużą ignorancją wobec użytkowników tego forum. Gdybym przeczytał Twój wpis przed seansem, ominęłoby mnie to co najlepsze w tym filmie. Nic o nim nie wiedziałem i to uratowało przyjemność oglądania. Ty już nie, ale administracja jeszcze ma szansę, dlatego temat został zgłoszony.