Ładne zdjęcia, wiernie oddany klimat Kopenhagi tych lat, ciekawa historia, ale tylko 6 ze względu na Eddiego Redmayne'a. Nie mogę znieść gry tego aktora, jego mimiki. Jakoś takie sztuczne mi się to wydało. Tak samo trudno mi uwierzyć, że dopiero to, że ubrał sukienkę sprawiło, że nagle zrozumiał, że czuje się kobietą.