To co mnie najbardziej poruszyło w tym filmie to nie tyle główny problem czyli brak utożsamiania się płcią tylko ogromna miłość żony do głównego bohatera. Film pokazuje, że ktoś kto naprawdę kocha potrafi obyć się bez seksu, nawet bliskości i zdolny jest do wielkiego poświęcenia. Ta żona dbała o niego do ostatniej chwili choć sama nie miała wsparcia. Do tego pomoc w zmianie płci skazywała ją na śmierć (na końcu dosłownie) ukochanej osoby, a mimo wszystko wiedząc, że jest on nieszczęśliwy pomagała mu do końca. Ten film chyba mi uświadomił, że miłość to największa siła sprawcza ludzi. Nie koniecznie: władza, pieniądze i pożądanie. Aktorka, która ją grała dostała Oscara. Co do samego problemu zmiany płci osób transseksualnych to film świetnie pokazuje jak bardzo takie osoby męczą się w nie swoim ciele i że to nie jest równoznaczne z homoseksualizmem. Aktor odgrywający główną rolę nie przypadł mi do gustu na początku kariery w miniserialu Filary Ziemi, ale już w Teorii Wszystkiego pokazał poziom mistrzowski, a ta rola to rola oscarowa. Miałem właśnie napisać, że powinien Redmayne dostać Oscara, ale Di Caprio w Zjawie zagrał także rewelacyjnie :) Jak bym był w Akademii naprawdę nie wiedział bym jak głosować. Obie role oscarowe ! Dziewczyna z Portretu to naprawdę bardzo dobre kino. Polecam nawet osobą brzydzącym się wszystkim co w ich pojęciu "nienormalne".