Ładna forma; trochę ciekawych pomysłów na realizację, ale całość to ślizganie się po stereotypach o patrzących na
świat inaczej, niby wrażliwszych tylko dlatego że chorych psychicznie/opóźnionych umysłowo. Albo chorych psychicznie
bo wrażliwych. Niedostosowanie społeczne, świat jako nieprzyjazne brudne i brzydkie miejsce, możliwe do uratowania
jedynie przez ucieczkę w fantazje albo halucynacje. Było, było, było. Postacie trochę bez wymiaru - reżyser nie pozwala w
nich zobaczyć czegoś więcej. Rozumiem, że dialogi miały rozśmieszyć, bo ich infantylność chwilami powala - jakby
pisane były na kolanie, albo improwizowane w czasie kręcenia (Jacek)
Temat z potencjałem niestety w przeważającej części zmarnowanym, bo chce się pójść głębiej a niestety pozostaje
takie 'gadanie' o cepelinach na tle nieba.