Ja po prostu nie lubię filmów które już kiedyś były kręcone. Wszystkie remaki, które do tej pory ogladałam, zawsze są gorsze od orginału. Ten patrząc po zwiastunie nie będzie lepszy, od samego początku będzie się wiedziało jak film się skończy. A pozatym ta Lisbeth jest jakaś taka nijaka, Noomi Rapace była o niebo lepsza.
Swoją drogą ciekawe po co się tak udzielasz w tej dyskusji? tylko po to, żeby napisać, że i tak nie obejrzysz tego filmu? rozumiem może Ci się nie podobać, może wydawać Ci się głupi, gorszy od szwedzkiej ekranizacji, ale może najpierw lepiej go obejrzeć, a nie wyrabiać sobie opinię na własnych domysłach...
Noż kur... Odpisałam Katharinie, nie wam. To wy mnie zaatakowaliście, więc się bronię, proste. Ja już więcej tu nie zajrzę, bo nie chcę szargać sobie nerwów -.-
problem polega na tym, że łatwiej jest kręcić coś co zostało już nakręcone i co ciekawe zrobiło furorę. To wróży łatwy i oczywisty zysk i nie trzeba się martwić czy się zarobi czy nie. I zgadzam się, też nie lubię jak się kręci po sto razy jedno i to samo, nawet jeżeli to nie jest remake ale z drugiej strony przyznam się, że chociażby z czystej ciekawości obejrzę amerykańską wersję.
Też uważam, że amerykanie trochę za wcześnie się za to zabrali. Szwedzka wersja została nakręcona dość niedawno, bo tylko dwa lata temu. Jednak mimo to obejrzę z ciekawości, choć nie jestem do tego za bardzo przekonana.
8,2/10 na imdb (4,5 tys. głosów) 
85% na RT (ocena 7,7/10) 
 
Nie widziałem filmu, ale wszystko wskazuje na to, że jest bardzo dobry.
Zgadza się. Nie rozumiem dlaczego amerykanie zawsze mają parcie i robią coś na siłę. Chociaż pewnie ich wersja będzie spektakularna i posypią się pochwały to ja wole pozostać przy pierwszym wrażeniu jakie zrobiła na mnie szwedzka wersja ( nie wspominając już o wyższości książki ).
Ja tam się cieszę, że mogę zobaczyć kolejną ekranizację choćby dlatego że lepiej dobrano aktorów. Szwedzki Blomkvist wygląda jak stary zapijaczony dziad, jest po prostu okropny. Podobnie jak Erika Berger. Coś przegapiłam, czy poprostu na codzień czterdziestolatkowie (bo w tym wieku był Mikael i Erika w książce) wyglądają jakby byli koło sześćdziesiątki? W książce mimo że dojrzali to dalej seksowni, a w filmie sam wygląd temu przeczy. Ci dwaj aktorzy kompletnie nie oddali charakteru granych postaci. Co innego Rapace - dla tej pani brawa, mimo że scena seksu z zarośniętym po szyję blomkvistem mnie po prostu obrzydziła. Ble.
Rapace była po prostu świetna i nie wiem czy dla Mary uda się to przebić. Co do wyboru Blomkvista, to nie mogę nic zarzucić ani szwedzkiemu, ani amerykańskiemu aktorowi.
ty chyba zapijaczonego dziana na oczy nie widziałaś :P rozejrzyj się po ulicach, a nie normalnego gościa koło 40-stki wyzywasz od dziada !!! A Craig przy Nyqvist-cie to sorry, ale laluś :/ 
Nie chciałam obrazić twoich uczuć. Ale Nyqvist jest obleśny, serio. Wygląda jakby był po dlugiej libacji. Taki... zapuchnięty? Książkowego blomkvista bym sobie tak nie wyobraziła. Nie jest przystojny i z tym chyba większość się zgodzi. Może to przez tą totalnie okrągłą twarz/głowę? A Craig lalusiem może i był w bondzie, ale tu mi się wydaje całkiem niezły w tej roli. Przynajmniej w porównaniu ze szwedzkim odpowiednikiem.
:) dla mnie aż tak kiepsko to on nie wygląda :P Zgadzam się, że ma taką jakby zbyt okrągłą głowę hehhe, ale nie jest tak źle..
Obejrzałam trailer i mnie zaintrygował, po czym znalazłam oryginał filmu, od razu obejrzałam, zorientowałam się, że już to widziałm bardzo dawno temu, obejrzałam jeszcze raz trailer amerykański i na pewno do kina na to nie pójdę... szwedzki wygrywa bez dwóch zdań!
Jak go nie widziałaś, to na jakiej podstawie twierdzisz, że szwedzki film wygrywa bez dwóch zdań?
Ponieważ dla mnie to wierna kopia oryginału, w sumie to tylko 'Pan kurator' wygląda nieco inaczej. Owszem może go ściągnę, ale do kina na pewno się nie wybiorę. 
Czekam na twoją opinie po obejrzeniu wersji amerykanskiej:)
Nie ma chyba większej głupoty niż nazywanie filmu Davida Finchera kopią, tylko dlatego, że powstał na podstawie tej samej powieści co szwedzki film. I wszystko przed obejrzeniem go.
Haha szczerze, to ubawiłam się przy twoich komentarzach. Masz rację, Bloomkvist w szwedzkiej wersji jest po prostu obleśny. Craig znacznie lepiej się prezentuje. Nie piszcie że laluś, bo gość znowu jakimś machomenem nie jest,ale przynajmniej nie straszy.
większymi lalusiami hehhee 
mi chodziło o porównanie Craig-Nyqvist i tylko o to :P Depp i Leto to całkiem inna bajka ;P
Nyqvist mógłby grać Kallego w ekranizacji książki "Millennium - 20 lat później, po odwyku narkotykowym i odżywianiu się fastfoodami"
Tylko zważ na to że Mickey Rourke jest po wielu operacjach plastycznych mających mu nadać wygląd jako takiego człowieka. Bo po takich maratonach bokserskich miał m. in. zmiażdżony nos, bardzo uszkodzone uszy, ogólnie zmasakrowaną twarz i tym podobne przyjemności. Młody Rourke był bardzo sexy i z cała pewnością gdyby nie jego kariera bokserska to wyglądałby dziś dużo lepiej.
nie chodziło mi o to, dlaczego tak wygląda, tylko o wyglądanie gorzej niż Nyqvist :P w kontekście "dziada" 
Poza tym czytałam, że imprezowy tryb życia też się mu dołożył.
Owszem,ale denerwuje mnie fakt twierdzacy ze ten film bedzie slaby bo jest remakem.Ja wogole sie nie martwie bo wiem ze ten film bedzie przynajmniej dobry tylko dlatego ze jest zrobiony przez Finchera ktory nie zrobil slabego filmu i ogolnie jest jednym z najlepszych rezyserow w tym momencie
tak, zapracowani ludzie po 40tce, ktorzy wiele przeszli wyglądają na 60latków. Kto wygląda na mniej, zazwyczaj się nie napracował i nie miał zmartwień. A może to też jest urok? Czy każdy aktor, główny bohater musi być cudowny, żeby się fanki śliniły na jego wygląd? Dobrze odegrał co miał odegrać.
W ogóle -> "Wszystkie remaki, które do tej pory ogladałam, zawsze są gorsze od orginału. Ten patrząc po zwiastunie nie będzie lepszy, od samego początku będzie się wiedziało jak film się skończy."
Ok, a więc popełniłam błąd przy pisaniu. Chodziło mi ogólnie o remaki i inne filmy które są kręcone w nowszej wersji.
Reasumując cały wątek: film będzie zły bo ktoś już zekranizował wcześniej książkę Larssona. Brawo! Po pierwsze takie myślenie jest o kant dupy rozbić bo bez tego nie byłoby takich filmów jak: Prawdziwe męstwo, Oceans Eleven, Infiltracja, Coś (Carpentera), Bezsenność (Nolana) [a to dopiero wierzchołek góry lodowej]... Oczywiście można uznać, że te filmy są wielkimi gównami i nie warto na nie spojrzeć nawet mimo tego że zdobywały Oscary lub przez zdobywców Oscarów były grane... Więc praktyka sama w sobie zła nie jest... 
 
Poza tym zapominacie o tym dlaczego Amerykanie robią te swoje wersje... Polacy i tak oglądają filmy z napisami więc przywykliśmy ale każcie siedzieć amerykanom na dwugodzinnym szwedzkim filmie z napisami to zobaczycie jakie tłumy będą walić drzwiami i oknami... A tak jest szansa przedstawienia dobrej historii szerokiej publiczności ogólnoświatowej (bo szwedzkie filmy raczej "objazdówy po świecie nie zrobią już), a to wydaje mi się jest już jakąś wartością
to, że szwedzkie filmy nie trafiły do szerszej publiczności to wina dystrybutorów i producentów plus poniekąd ignorancji widzów :P 
A to, że jaśnie państwo Amerykańscy widzowie nie chcą 2 h spędzić na porządnym szwedzkim filmie to ich głupota. Ale od dawna wiadomo, że to kompletni ignoranci widzący tylko czubek swojego nosa. 
Mi sie jakoś za bardzo nie podoba, że "szeroka publika" ma poznać Millenium dzięki Amerykańcom... szkoda, że nikomu się nie chciało puszczać w kinach poza Europą szwedzkich filmów...
A zdziwię Cię, bo w sieci jest wiele filmików, gdzie o opinię na temat "Dziewczyny z tatuażem" pytani są widzowie zaraz po wyjściu z kina. I o dziwo, większość opiera swoją opinię na temat anglojęzycznej wersji porównując ją do wcześniej obejrzanej wersji szwedzkiej. To, że szwedzka wersja zarobiła w USA tylko 10 mln$, nie oznacza, że nikt więcej nie widział tego filmu. 
 
Tzn. Amerykanie nie są takimi ignorantami jak wynika z wielu nieprawdziwym, ale jakże wygodnych stereotypów. Można powiedzieć, że ty jesteś ignorantem, bo nie potrafisz wznieść się ponad te antyamerykańskie bzdety. Nie chcę bronić Amerykanów, bo nigdy bezpośrednio nie miałem do czynienia z żadnym, ale nie podoba mi się, że ludzie nakręcają się w taki sposób przeciwko, jak już zdążyło się przyjąć, amerykańskiej widowni, która jakoby nie potrafi myśleć, czytać napisów i doceniać dobrych filmów.
Niestety wielu Amerykanów nie potrafi myśleć, czytać napisów i doceniać dobrych filmów. Dlatego mają taki stereotyp. Oczywiście, idioci zdarzają się wszędzie, a inteligentni ludzie są też i w USA. Ale tutaj chodzi o to że Amerykanie umieją czytać napisy, tylko im się nie chce, bo są wygodni i przyzwyczajeni że nie muszą się zbytnio wysilać. No i oczywiscie oni muszą wszystko zrobić lepiej...
Inne nacje też nie są raczej przyzwyczajone do czytania napisów, bo filmy w ich krajach są zazwyczaj dubbingowane. Akurat my w Polsce, jako jeden z nielicznych chyba krajów, musimy czytać napisy w kinie. Gdybyś całe życie oglądała filmy w zrozumiałym dla ciebie języku, to przy okazji oglądania filmu w języku obcym z napisami też miałabyś problem z wysileniem się. 
"No i oczywiscie oni muszą wszystko zrobić lepiej..." No to chyba dobrze, że muszą robić wszystko lepiej. Bo chyba o to chodzi, żeby wszystko było jak najlepsze.
Oglądałam Szwedzki film z napisami i nie miałam z tym żadnego problemu. A z tym że muszą wszystko zrobić lepiej, chodziło mi o to że każdy dobry film musi być z Hollywood, bo jak to inni mogli zrobić coś dobrego? W ten sposób, Amerykanie zarobią masę pieniędzy, ponieważ kto teraz obejrzy Szwedzki film jak jest Amerykański? Na początku Amerykanie próbowali zabronić tą książkę z bibliotek bo za bardzo kontrowersyjna...ale jak zobaczyli że Szwedzi film zrobili i ludziom się to podoba to oni też chcieli.
Ja też nie przepadam za filmami które już kiedyś były nakręcone. Szwedzki film podobał mi się bardzo, a Noomi Rapace zasłużyła na Oscara za grę aktorską. Kilka dni temu widziałam Amerykańską wersję, tak z ciekowści. No i muszę przyznać że film jest bardzo dobry. Lisbeth Rooney Mary jest nieco inna, ale rownież niesamowita. Daniel Craig niestety nie jest idealny w roli Mikeala...ale może być. Ogólnie, Amerykański film był nakręcony lepiej bo był lepszy reżyser. Nie umiem jednak powiedzieć który jest lepszy, ponieważ oba są naprawde świetne. Ten remake warto zobaczyć!