niestety szybko wszystko staje się dość oczywiste o co twórcy filmu się postarali nie chcąc zmuszać widza do męczącego myślenia, bo albo koleś zwariował od gazu albo wpadł w diabelskie sidła...tylko że są znacznie lepsze filmy z dość podobnym, ogranym schematem
Mi akurat to albo-albo bardzo się w tym wypadku spodobało, to była taka odskocznia od sztampowych schematów horrorów. Ale nie po to piszę - jakie są te znacznie lepsze filmy z (dość) podobnym, ogranym (? - z takim ujęciem sprawy spotkałem się po raz pierwszy) schematem? Serio, jeśli takie lepsze filmy są, to chętnie bym je obejrzał, bo "9 mil..." uznaję subiektywnie za perełkę gatunku.
Z ostatnio oglądanych choćby Babadook, Katakumby, K - Pax, ze starszych może być W paszczy szaleństwa, , albo Umysł poza kontrolą, czy Donnie Darko - nie wszystkie z tych filmów są horrorami ale wątek niesamowitości i schemat albo -albo w nich występują, a Dziewięć to żadna odskocznia od sztampy - tak jak napisałem schemat zabawy z widzem w kotka i myszkę - że albo koleś zwariował albo to naprawdę coś spoza tego wymiaru - to jeden z najbardziej ulubionych i najczęściej eksploatowanych schematów w kinie
Z wymienionych nie znałem tylko pierwszego (dzięki, kiedyś się obejrzy), pozostałe w miarę ciekawe, choć z "9 mil..." ciężko było bi mi je skojarzyć. Zgoda, w każdym jest motyw niepewności co do tego co jest realne, ale w sumie każdy z nich inaczej z tego korzysta. Muszę przyznać rację, nie jest to nowy schemat, ale jego ujęcie w tym filmie bardzo mi się spodobało. Mi osobiście "9 mil..." skojarzyło się z "Horyzontem zdarzeń", ale z zupełnie innego powodu - w pierwszym być może dokopano się do piekła, a w drugim do niego doleciano. Obydwa to dla mnie filmy dobre, a o takie w gatunku horror ciężko, stąd moja tym bardziej pozytywna ocena "9 mil..."