opisy o filmie zazwyczaj zawierają stwierdzenie, że film opowiada o gangu siejącym postrach. może w tamtych czasach rozlanie piwa w barze i zdemolowanie salonu fryzjerskiego w nikomu nieznanej mieścinie było aktem terroru, nie wiem, nie znam się ale cały film zachacza o śmieszność. co do realizacji nie można się czepiać ale kto kurka napisał ten scenariusz? dramaturgii w tym żadnej, wątki od czapy, nie wiadomo co, po co i dlaczego. ludzie biegający szybciej niż motocykle, gang, który w dzisiejszych czasach nie mógłby się równać z siłą rażenia pierwszych lepszych 3 dresików z Pragi i generalnie jakaś taka kiszka. a marlon?- wiadomo -takiej charyzmy to ze świecą szukać, chociaż nawet w tej kwestii mogłoby być lepiej, bo przez większość filmu 25 procent uroku boskiego brando odejmuje mu ta dziwaczna czapka...