.. film jest dość wciągający, ale stanowczo za długi. Po pewnym czasie chciałem, żeby już był koniec. Choć z drugiej strony, to dobrze, że jest tak długi, gdyż finał nie jest zrobiony "na odwal się", żeby tylko film nie przekroczył założonego czasu projekcji.
Billy Bob jak zwykle bardzo dobry. Bardzo lubię tego aktora, więc zazwyczaj oceniam jego role pozytywnie .. trochę to nieobiektywne, no ale tak mam ;).
Shia .. no cóż, jest lepszy niż w innych filmach, w których go oglądałem ("Transformers" (to była męka :P), "Wall Street: Pieniądz nie śpi" (film średni, choć Michael Douglas jak zwykle bardzo dobry), "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki"). W wymienionych powyżej jego gra nie była grą aktorską. Coś tam robił, mówił, snuł się po planie, ogólnie nic specjalnego. Oglądając wczoraj "Eagle Eye" odniosłem wrażenie, że to najlepszy jego film, jaki oglądałem. Ale najlepszy, nie znaczy, że dobry. Shia przypomina mi trochę Orlando Bloom'a - nie ma zbyt dobrej mimiki. Jego każda rola jest podobna pod względem gestów, wyrazów twarzy. Może to też wynikać z typu filmów, w jakich gra. Ogólnie, jest słaby.
Michelle Monagham - nie wiem. Dosłownie nie wiem, jak ją ocenić. Trochę za bardzo skupiłem się na Shii i nie zwracałem na nią uwagi. Plątała się koło niego i tyle. Jest jedną z głównych postaci filmu i aż wstyd, że nie umiem nic na jej temat napisać :(.
Dlaczego Julianne Moore, użyczająca głosu Arii jest wymieniona w spisie obsady dopiero na końcu? Szczególnie, że Aria jest jednym (tu nie wiem, jakiego rodzaju użyć :P) z głównych bohaterów.
Scenariusz, fabuła - temat dość oklepany. Trochę inne podejście do sztucznej inteligencji, bardziej na czasie, z włączeniem internetu, itd. Pomysł z bliźniakami dość sensowny, ale nie zaskakujący. Ogólnie, scenariusz typowy dla większości filmów akcji.
Zdjęcia, efekty, itd. - na przyzwoitym poziomie, nie ma się do czego przyczepić. Film widowiskowy, no ale skoro Spielberg maczał w nim palce, to musiał taki być.
Więc ogólnie 6/10 przez długość trwania (a raczej dłużenie się :P), za Shię i Michelle, którzy średnio wypadli i za oklepany temat.