Z uwagi na bardzo odczuwalny niewielki budżet tego przedsięwzięcia, na uwagę zasługuje przede wszystkim scenografia tworząca ponurą atmosferę... Scenariusz trąca niedorzecznościami. Najbardziej ubawiła mnie scena z ludźmi na drzewach, którzy są zamknięcie w sześcianach z pleksi. Realizatorzy chcieli nam wcisnąć, że zachodzi specyficzna koegzystencja człowieka z rośliną, dzięki czemu można pozyskać energię by zasilić miasto. Ten absurd w połączeniu z BIEDĄ wykonania, słusznie budzi uśmiech politowania...