Nie czytałem jeszcze "Fechmistrza" Arturo-Pereza Reverte, ale wiele o tej książce i jej głównym bohaterze słyszałem więc po obejrzeniu "Ediego", postać Jaime Astarloaego skojarzyła mi się z głównym bohaterem filmu. Podobnie jak ostatni Madrycki fechmistrz Edi wyznaje niezłomne zasady godności i pewien kodeks honorowy który odszedł już w przeszłość co czyni z obu osoby staromodne i przez to wręcz bajkowe. Już dawno nie widziałem tak ciepłego i ciekawego polskiego filmu jak ten Trzaskalskiego, który pokazał nowy kierunek w którym mogło by pójść Polskie kino. Henryk Gołębiewski o którym z paru wywiadów wiem że podobnie jak Edi wyznaje pewne zasady jest obecnie jednym z najlepszych aktorów w naszy kraju.